Jeszcze można się zgłaszać na 41. Obóz Adaptacyjny Duszpasterstw Akademickich Wrocławia i Opola w Białym Dunajcu.
Obóz potrwa od 3 do 17 września. W programie są wycieczki po Tatrach, wydarzenia integracyjne, konferencje oraz Eucharystia. Ale - jak przyznają sami uczestnicy - "Białego nie da się opisać, to trzeba przeżyć!".
- W tym roku obchodzimy 41. edycję. Jest to wydarzenie skierowane do tegorocznych maturzystów i studentów, aby ułatwić im adaptację w duszpasterstwach akademickich. Obóz łączy trzy przestrzenie - Boga, góry i ludzi. To moment, w którym umacnia się relacje z Bogiem, poznaje nowe osoby, jak i samego siebie. Niesamowite, przepiękne górskie szlaki przez dwa tygodnie, prawie 500 osób na tegorocznej edycji i - co najważniejsze - codzienna Eucharystia. Nic więcej nie jest potrzebne - zachęca do udziału Patrycja Thomalla, rzeczniczka obozu.
Opowiada o wędrówce szlakami, Mszy św., tańcach, śpiewach z gitarą, wyjściu na pizzę bądź grze w planszówki. Pielgrzymka, imprezy, konferencje, bieg otrzęsinowy, turniej sportowy - to kolejne obowiązkowe punkty... A dzień otwartych chat to całkiem osobna historia!
Zapisać się można do 3 września na stronie: bialydunajec.org, w zakładce "zapisy". Wystarczy wypełnić formularz, dostępny także tutaj. Na stronie są też szczegóły dotyczące kosztów, możliwości dojazdu (są autokary wyjeżdżające z Wrocławia i Opola, dojeżdżające bezpośrednio na miejsce) czy tego, co trzeba zabrać.
Tam też można poznać organizatorów wypoczynku.
- Do wyjazdu na Biały zachęciły mnie przede wszystkim góry. Niekoniecznie chciałam poznawać dużo nowych osób, jednak otwartość, z jaką spotkałam się w chacie, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Czułam się doceniana za drobne rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. To tutaj uwierzyłam w siebie, a dzięki wsparciu osób poznanych na Białym i w duszpasterstwie mogę teraz organizować obóz dla młodszych kolegów i koleżanek - przyznaje Julia Dudek, szefowa obozu.
- O obozie dowiedziałem się od brata. Z racji, że kocham góry, zdecydowałem się pojechać, pomimo że nie znałem nikogo i nie wiedziałem prawie nic o obozie. Wyjazd był strzałem w dziesiątkę. Obóz pozwolił mi spotkać cudownych ludzi, pochodzić po górach i przeżyć niezapomniane chwile. Te dwa tygodnie pozwoliły mi się zaaklimatyzować w środowisku duszpasterstw akademickich, w którym jestem do dziś - opowiada Maciej Karczewski, główny turystyczny.