- Trzeba nauczyć się oddychać Maryją - mówi o. Josip Magdić.
W parafii św. Jerzego w Prószkowie odbyły się rekolekcje pn. "Totus Tuus". Poprowadził je o. Josip Magdić, montfortanin. Dwudniowe spotkanie (30-31 sierpnia) były przygotowaniem do uroczystego aktu zawierzenia swojego życia Matce Bożej na wzór św. Ludwika de Montforta, autora „Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”.
Anna Kwaśnicka: Jakie znaczenie ma dokonanie aktu zawierzenia Maryi swojego życia?
O. Josip Magdić: Jest to akt, który najpierw sam Bóg zrobił wobec Maryi. To Jezus pokazuje nam tę drogę. On wybrał Maryję w swoim życiu, chciał mieć Maryję we wszystkich momentach swojego życia. Maryja jest nieodłącznie zjednoczona z misterium swojego Syna, bo Jezus tego chciał. A my, jako ci, którzy naśladujemy Boga w Trójcy Przenajświętszej, który całkowicie oddał się Maryi, robimy to samo. Możemy powiedzieć, że uczestniczymy w oddaniu się Boga Maryi. On pokazał nam tę drogę, którą sam przyszedł i jest to droga, którą On chce, abyśmy i my do Niego przychodzili.
Na czym polega akt osobistego oddania się Matce Bożej?
Wybieramy dzień, w którym w wolności miłości oddajemy się Maryi całkowicie. Oddajemy Jej swoje ciało, swoją duszę i wszystkie nasze dobra, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Oddajemy Jej całe nasze życie. Jednak św. Ludwik de Montfort mówi nam, że celem nie jest sam akt, ale taka postawa serca, w której dusza człowieka we wszystkim należy do Maryi. Bóg był zależny od Maryi we wszystkim i my na ten sposób chcemy zależeć od Niej. W tej postawie serca oddajemy Maryi wszystko, co mamy w życiu: pracę, finanse, relacje, życie wewnętrzne, myśli, problemy, zasługi. Po prostu wszystko. Wyrzekamy się wszystkich swoich praw. Chcemy serca Maryi. I to jest niewola miłości, w której otrzymujemy wielką wolność.
Wydaje się to trudne. Jak w praktyce realizować to całkowite oddanie?
Św. Ludwik mówi bardzo prosto, aby wszystkie rzeczy najpierw robić z Maryją, potem w Maryi i dla Maryi. Czy ścielimy łóżko, czy myjemy zęby, czy głosimy kazanie, czy pracujemy, czy gotujemy, cokolwiek robimy, to mamy wyrzekać się siebie i zanurzać w sercu Maryi, prosząc, aby Ona wszystko robiła z nami. Zatem cokolwiek robię, mam mówić Maryi: „Ja wyrzekam się wszystkiego, a Ciebie proszę, abyś Ty to robiła we mnie, abyś Ty żyła we mnie”. Po prostu w najdrobniejszych rzeczach prowadzimy życie z Maryją.
Uroczysty akt zawierzenia dokonujemy w konkretnym momencie, a co potem?
Akt zawierzenia poprzedzony jest 33-dniowym przygotowaniem duszy, które dokonuje się poprzez rozważania. Ten akt oddania kończy przygotowanie, a rozpoczyna życie z Maryją w codzienności. Św. Ludwik podpowiada, aby akt zawierzenia odnawiać przynajmniej raz w roku, ale tak naprawdę nie wystarczy, gdybym nawet cały czas mówił, że oddaję się Maryi. Trzeba nauczyć się oddychać Nią. Tajemnica jest w ćwiczeniu się. Co to znaczy? Powoli zaczynam ćwiczyć się w robieniu różnych rzeczy z Maryją, np. prowadzę samochód i mówię Jej, że chcę go kierować z Nią, rozmawiam z kimś i mówię, że chcę słuchać drugiej osoby tak, jakby to Ona jej słuchała. Św. Ludwik zapewnia nas, że jeśli będziemy wierni tym praktykom w najdrobniejszych rzeczach w naszym życiu, to powoli będziemy poznawać wartość, głębię i wielkość tego nabożeństwa.