W Powiatowym Muzeum Ziemi Głubczyckiej do końca września można oglądać wystawę pt. "W poszukiwaniu siebie. Marzenia o wolności".
Na pierwszy rzut oka ta wystawa może wydawać się kontrowersyjna, a może nawet skalkulowana na oburzenie widowni. Wchodząc do sali wystawowej głubczyckiego muzeum - które samo w sobie warte jest obejrzenia! - widzimy przede wszystkim duże fotograficzne portrety mocno zbudowanych i jeszcze mocniej wytatuowanych mężczyzn. Chłopaki z kryminału, mówiąc krótko.
"W 2018 roku profesor Zbigniew Bajek z Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych zaprosił mnie do udziału w warsztatach resocjalizacyjnych dla osadzonych w Zakładzie Karnym w Nowym Wiśniczu. Pod kierunkiem pedagogów Akademii więźniowie wykonali sztandary według własnych wizji wolności, której tak bardzo pragnęli. Podczas dokumentacji tych zajęć zaproponowałem tym osadzonym wykonanie zdjęć. Początkowo trochę nieufnie i z rezerwą przyjęli moją propozycję, ale po obejrzeniu fotografii dołączyli inni i tak powstał zestaw unikalnych portretów, ludzi zamkniętych w swym świecie, niedostępnym dla wielu z nas - wolnych ludzi" - powiedział organizatorom wystawy fotograf Dariusz Kindler, jej współtwórca.
To zaufanie, jakie Kindler zdobył u osadzonych, jest warte podkreślenia. To rzecz rzadka, bo zazwyczaj nie chcą pokazywać swoich twarzy - co zresztą jest w pełni zrozumiałe. Nie wiem, co przekonało ich do zrobienia tego kroku. Być może zachwycili się jakością i artystycznym wyrazem zdjęć, które robił fotograf? Bo nie ulega kwestii, że są to portrety znakomite.
Myślę, że to byłoby jednak trochę za mało. Zaryzykuję, twierdząc, że artysta mógł przekonać osadzonych w Nowym Wiśniczu swoim tzw. podejściem do tematu. Że nie widział w nich tylko atrakcyjnych obiektów do przedstawienia, ale ludzi. W moim odczuciu najważniejszym fragmentem tych zdjęć są bowiem twarze - a nie nawet najbardziej fantastyczne tatuaże czy muskularne ciało - a zwłaszcza oczy. Nawet jeśli na zdjęciu (wstrząsającym!) jednego z więźniów o pseudonimie „Pająk” - są zamknięte.
Te zdjęcia sprawiają więc pewną trudność. Trzeba przejść ponad malowniczą i przyciągającą uwagę powierzchownością ciała - zdaje się, że często celowo do pasa obnażonego - by dostrzec coś więcej, coś „wewnątrz” tego ciała. Oczywiście - chodzi o człowieka. Ale przecież to właśnie jest podstawową trudnością w podejściu do człowieka skazanego! Nawet jeśli karę już odbędzie, często trudno odczepić się od myśli, że mamy przed sobą więźnia, przestępcę, kryminalistę. A przecież… Jest człowiekiem, jest naszym bratem - jak wierzymy. Dariusz Kindler swoimi fotografiami zadaje nam ważne i dość trudne pytania. I nie narzuca odpowiedzi.
Współtwórczynią wystawy jest córka D. Kindlera - Karolina Kindler-Skowronek, artystka szkła, która w cyklu geometryzujących grafik pt. „W poszukiwaniu siebie” daje wyraz swoim bardzo osobistym poszukiwaniom wolności wewnętrznej. „Takiej, którą znaleźć mogę tylko ja” - napisała w folderze wystawy.
Jest to więc wystawa - jak w tytule - o wolności, wewnętrznej i zewnętrznej oraz o poszukiwaniu siebie. Dodam, że także o poszukiwaniu człowieka w drugim człowieku.