Pomagajmy, ale nie korkujmy zalanych miast i wsi

Trwa usuwanie skutków powodzi w Głuchołazach, Nysie, Lewinie Brzeskim i mniejszych miejscowościach. Jak nie przeszkadzać służbom?

Podczas przechodzenia fali, ale też gdy ustąpiła, odsłaniając ogrom zniszczeń, w Głuchołazach i innych miejscowościach pojawiło się wiele służb: strażacy PSP i OSP zarówno z regionu (zwłaszcza z powiatów strzeleckiego, oleskiego, kluczborskiego i namysłowskiego), jak i z odległych części Polski, wojsko, policja, WOT, inne wspomagające. Jednostki te zmieniają rotacyjnie pracujących od wielu godzin bądź dni kolegów.

Zadań jest jeszcze wiele: dowóz wody cysternami, podstawowa pomocy, współdziałanie w zabezpieczeniu rzeki Białej Głuchołaskiej i budowie tymczasowego mostu przez rzekę, kontrola wałów, przygotowania do odbudowy drogi i utworzenia przejazdu. I oczywiście cały czas trwa usuwanie skutków powodzi, wypompowywanie wody i pomoc w porządkowaniu posesji i budynków, ramię w ramię z mieszkańcami i wolontariuszami.

- Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować wszystkim: strażakom ochotnikom i zawodowym, którzy tu działali bądź nadal działają, także instytucjom i służbom, współdziałającym z nami, za tę współpracę i zaangażowanie, bo to jest niezbędne, żebyśmy jak najszybciej usprawnili funkcjonowanie nie tylko miasta, ale i okolicznych miejscowości wymagających pomocy - mówi st. bryg. Piotr Zdziechowski ze sztabu JRG Głuchołazy.

Wobec takiej koncentracji sił i działań apeluje o stosowanie się do próśb koordynatorów.

- Dużym plusem było to, kiedy cywile słuchali od razu apeli, zwłaszcza dotyczących bezpieczeństwa czy ewakuacji przed przejściem fali. Kiedy zwlekali, musimy potem podejmować działania ratunkowe i angażować dużo większe siły, a bezpieczeństwo i ratowanych i ratowników jest naszym priorytetem - nawiązuje do dramatycznych wydarzeń sprzed tygodnia. - Za to w wielu miejscach mieszkańcy bardzo pomagali, choćby przygotowując czy układając worki z piaskiem - dodaje.

Także i teraz potrzeba chętnych do pomocy: osób prywatnych czy firm np. dysponujących ciężkim sprzętem. Wielu zgłasza się, nawet z odległych regionów kraju, żeby pomagać, oferować swój sprzęt np. do oczyszczania miasta. Chodzi jednak o to, by nie przyjeżdżać „na ślepo w jakieś miejsce. - Jeśli mają państwo takie możliwości, to prosimy, żeby skontaktować się wcześniej z jakimś koordynatorem pomocy albo głuchołaskim sztabem, żeby na bieżąco weryfikować, jakie są potrzeby i możliwości działania. Dotyczy to zwłaszcza Głuchołaz, Nysy czy Lewina Brzeskiego, ale także mniejszych miejscowości. W mieście powstają bowiem ogromne korki - ze względu na fatalny po powodzi stan dróg i liczbę ciężkich wozów, związaną z intensywnym zakresem prac, dowożeniem wody cysternami, wywożeniem śmieci wielkogabarytowych, gruzu itd. - tłumaczy strażak. - Jeśli nie musicie państwo wjeżdżać na ten teren, to tego nie róbcie, skontaktujcie się z koordynatorem, dostarczcie to, co chcecie do jakiegoś punktu dystrybucji lub weźcie z niego, co potrzebne - dodaje sztabowiec.

Jednocześnie informuje, że prócz odbudowy infrastruktury uruchomiono też pomoc psychologiczną dla mieszkańców.

- Grupa naszych specjalistów jest do dyspozycji. Docierają już do ludzi, mamy także kontakt radnymi, sołtysami, którzy wiedzą, gdzie te siły psychologiczne powinny być skierowane. Można też zgłosić się samemu. Planujemy, by ta pomoc była długofalowa, a jeśli będzie potrzeba, włączymy kolejnych psychologów, by diagnozować na bieżąco, udzielać pomocy - wymienia st. bryg. Piotr Zdziechowski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..