Na Górze św. Anny zakończyło się weekendowe spotkanie dla młodych przygotowane przez diecezjalne duszpasterstwo Ławka.
Ławka Go! to trzydniowe spotkanie w Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny, które na stałe wpisało się w kalendarz duszpasterstwa młodych diecezji opolskiej jako spotkanie na dobry start w nowym roku szkolnym i akademickim. W tym roku wzięło w nim udział 200 uczestników, głównie uczniów szkół ponadpodstawowych, ale nie zabrakło też reprezentacji studentów i młodzieży pracującej.
- Rozważamy, co to znaczy być człowiekiem ósmego dnia. Nawiązujemy tym samym do bulli papieża Franciszka, ogłaszającej Jubileusz Roku 2025, w której Ojciec Święty zachęca nas do tego, abyśmy stawali się pielgrzymami nadziei i ludźmi ósmego dnia - mówi ks. Piotr Kłonowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
- Człowiek ósmego dnia to ktoś, kto żyje nadzieją, że jego perspektywa jest dużo, dużo szersza niż nasz siedmiodniowy tydzień. To człowiek, który wykracza poza codzienność w swojej wierze, miłości i nadziei. Dlatego w te dni, które już za nami, poszukiwaliśmy nadziei w sakramencie pokuty i pojednania oraz w rozmowach o sprawach ostatecznych, czyli o tym, co dzieje z człowiekiem po śmierci. Natomiast dzisiaj stajemy się pielgrzymami nadziei, jak Maria Magdalena i wielu innych, których Pan Jezus spotkał i zaprosił do tego, by wyjść ze swojej codzienności i stawać się człowiekiem ósmego dnia. Poszukujemy też znaków nadziei - tłumaczy ks. Kłonowski.
Młodzież przyznaje wprost, że sens słów, które znalazły się w temacie spotkania, początkowo był dla nich zagadką. - Myślałam sobie, że tydzień ma przecież siedem dni, więc o co chodzi z tym ósmym dniem? Potem okazało się, że chodzi o to, byśmy byli ludźmi nadziei - mówi Wiktoria z Tarnowa Opolskiego. - Chodzi o to, żebyśmy nigdy nie myśleli, że jest na coś za późno, że zostaliśmy sami, bo zawsze jest przy nas Bóg - dopowiada Kamila z Żelaznej k. Opola.
Kamila brała udział w Prologach, które w diecezji opolskiej odbywały się przed Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie. - Wróciłam z inspiracji nowego ks. proboszcza Sebastiana Szajdy, który aktywizuje w naszej parafii młodzież - przyznaje Kamila. - Cieszymy się, że mamy cotygodniowe spotkania młodzieży. To nas jednoczy, lepiej się poznajemy, razem przeżywamy wiarę. Mamy też plan, by nakłonić młodszych, żeby wiosną przyjechali na Ładowarkę - dodaje Paulina, również z Żelaznej. - Młodzi są przyszłością - podkreślają dziewczyny
W piątek, a był to pierwszy piątek miesiąca, konferencję wygłosił ks. Artur Juzwa z Nysy. Młodzież przystępowała do sakramentu pokuty i pojednania, a podczas wieczornego czuwania adorowała krzyż.
W sobotę oprócz tradycyjnych odwiedzin w Kurniku, czyli annogórskim domu duszpasterstwa młodych Ławka, była okazja do zmierzenia się z pytaniami o to, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. W bloku Q&A odpowiedzi na stawiane przez młodych pytania udzielał ks. Łukasz Knosala. Z kolei w niedzielę konferencję wygłosił ks. Tomasz Przybyła, a Mszy św. sprawowanej w auli Domu Pielgrzyma przewodniczył bp Waldemar Musioł.
- Moi drodzy, wszyscy jesteśmy rodzeństwem Jezusa. Jesteśmy Jego braćmi i siostrami, ponieważ mamy wspólnego Ojca w niebie. Dodajmy jednak, że jesteśmy Jego młodszymi i słabszymi siostrami i braćmi, dla których On chce i może być, tak jak każdy porządny starszy brat, pomocą, ratunkiem, wsparciem, obrońcą, wtedy kiedy trzeba, symboliczną dla nas kotwicą. Pojęcia kotwicy używa papież Franciszek w omawianej podczas tego spotkania bulli zapowiadającej Rok Jubileuszowy Spes non confundit („Nadzieja zawieść nie może") - mówi bp Waldemar Musioł.
Wyjaśniając, jakie znaczenie dla statku ma kotwica, tłumaczył, jaki wpływ na nasze życie ma Jezus. - Po co nam Jezus, nasz starszy i silniejszy brat, jako kotwica? Po pierwsze, żeby stabilizować nasze życie, kiedy jesteśmy w bezpiecznym porcie zwyczajnej codzienności. Jest nam potrzebny, by wspierać naszą naukę i pracę, jest nam potrzebny, by budować nasze dobre relacje z przyjaciółmi, rodzicami, by unikać kolizji z innymi statkami, które razem z nami płyną po oceanie życia. Jednak kotwica jest nam potrzebna, Jezus jest nam potrzebny stokroć bardziej, by stabilizować nasze życie, kiedy nadchodzą sztormy i burze, kiedy nadchodzą fale rozmaitych bolesnych doświadczeń, niepowodzeń w szkole, braku sukcesów w nauce, może jakiejś poważnej choroby, konfliktów z ludźmi, samotności, może straty kogoś bliskiego i wielu, wielu innych sytuacji, których nie jestem w stanie tutaj wymienić, ale które mają to do siebie, że trudno ludzkimi wysiłkami trzymać wtedy kurs naszego statku, trudno sobie wobec tych burz i nawałnic samemu poradzić - tłumaczył biskup.
Zapraszał do życia w stałej bliskości z Panem Jezusem, do inwestowania w relację z Nim. A za papieżem Franciszkiem zachęcał do szukania we współczesnym świecie znaków nadziei, a więc dobra, które jest wokół nas, a także do stawania się znakami nadziei. Zatem prosił młodych, by zmieniali otaczający ich świat na lepsze. Jak? By budowali pokój, unikali konfliktów i szukali kompromisów, pohamowali się od hejtu i krytyki. By byli otwarci na życie, by dostrzegali ludzką biedę i nieśli konkretną pomoc, by troszczyli się o ludzi starszych i samotnych, zwłaszcza w swoich rodzinach.
- Moi drodzy, chcę wam życzyć, byście w całym swoim życiu ufali Panu jako kotwicy - podkreślił bp Musioł.
Na koniec trzydniowego spotkania młodzi otrzymali niewielkie kotwice jako symbol tego wszystkiego, co wydarzyło się podczas Ławki Go. - Czasami bardzo potrzebujemy przypomnienia. Naklejcie sobie tą kotwicę w miejscu, które jest dla was ważne. Być może będzie tak, że gdy będziecie przeżywali coś trudnego, zobaczycie tą kotwicę i może wam się przypomnieć, co tutaj się wydarzyło, co tu odkryliście i kim dla was jest Jezus - podkreśla ks. Piotr Kłonowski.