By być etycznym myśliwym, najpierw muszę być dobrym człowiekiem - wskazywał ks. Wojciech Hejczyk.
W annogórskim sanktuarium 13 października spotkali się myśliwi z kół łowieckich diecezji opolskiej, ale także spoza niej - głównie z okręgu opolskiego, katowickiego i częstochowskiego.
Mszy św. przewodniczył i kazanie wygłosił ks. Wojciech Hejczyk, duszpasterz opolskich myśliwych i leśników. Na pielgrzymce obecny był również ks. Sylwester Dziedzic, krajowy kapelan Polskiego Związku Łowieckiego oraz ks. Mikołaj Skawiński, duszpasterz leśników diecezji gliwickiej.
- Gromadzimy się tu jako brać łowiecka, aby powierzyć dobremu Bogu, przez wstawiennictwo patronów św. Huberta i Eustachego naszą pasję, misję i zadanie, które realizujemy w tym pięknym i tajemniczym świecie przyrody - mówił w homilii ks. Hejczyk. Ale ten patron musi być dla nas kierunkowskazem, życiowym orędownikiem, a nie tylko (nie daj Boże!) postacią wyhaftowaną na sztandarze. Kto jak nie on uczy nas, jak zbliżać się do Boga? Przecież to właśnie w kniei dokonał się cud, na polowaniu św. Hubert rozpoznał życiową drogę. My musimy się od niego uczyć, byśmy też potrafili rozpoznać na naszych życiowych drogach Chrystusa - podkreślał, dodając, że trzeba zadbać również o wewnętrzną harmonię, zgodę i jedność między sobą.
- Pielgrzymka myśliwych to czas refleksji, duchowej odnowy i jedności, a Góra Świętej Anny z jej bogatą historią i znaczeniem religijnym wydaje się być idealnym miejscem do takich przeżyć. Wierzę, że dla wielu uczestników będzie to szczególny moment na zatrzymanie się w codziennym pośpiechu i zastanowienie nad naszą misją, zarówno jako myśliwych, jak i opiekunów przyrody - pisał też do pątników Eugeniusz Grzeszczak, łowczy krajowy.
Łowiectwo to bowiem nie tylko polowania, ale przede wszystkim troska o świat przyrody. Myśliwi dokarmiają zwierzynę, szczególnie kiedy utrudniony jest dostęp do pokarmu, np. zimą. Prowadzą selekcję populacji, bo np. żeby w danym terenie przetrwały choćby bażanty czy kuropatwy, trzeba ograniczyć liczbę polujących na nie drapieżników. Starają się, żeby było jak najmniej szkód w uprawach rolników, chronią gatunki zagrożone wyginięciem i edukują społeczeństwo np. organizując konkursy dla młodzieży.
Jako grupa zaangażowali się też w pomoc powodzianom - zbiórka w kołach łowieckich w całej Polsce (która trwa jeszcze do 15 października) już przyniosła 1,6 mln zł.
Po Eucharystii uczestnicy spotkali się na tradycyjnej grochówce przy Domu Pielgrzyma.