- Nie jest problemem dla Boga, z jakimi bagażami wchodzicie w małżeństwo i zakładacie rodzinę. Ale zasadniczym pytaniem jest: czy zaprosiliście na wesele i do swojego małżeństwa Maryję i Jezusa wraz z uczniami? Od tego zaproszenia zależy, czy Bóg zyskał dostęp do waszych zranień, traum i deficytów - mówi ks. Michał Zurzycki.
Tegoroczne rekolekcje dla małżeństw, które odbywają się w kościele seminaryjno-akademickim, nawiązują do wartości rodzinnego stołu. - W zeszłym roku zaproponowaliśmy trzyletni cykl tematów o trzech ołtarzach małżeńskich. Odkrywaliśmy już pierwszy ołtarz, którym było łoże małżeńskie. O miłości intymnej i o tym, jak o nią dbać mówiła Magdalena Kleczyńska. Tym razem zapraszamy małżonków, by zatrzymali się przy rodzinnym stole, przy małżeńskim stole - mówi ks. Tomasz Gajda, który organizuje Remont Małżeński wraz z ekipą kilku małżeństw.
- Domowy stół to ołtarz, który niewątpliwie jest sercem i centrum każdego domu. Stół wpisuje się w sakrament małżeństwa, bo wpisuje się w budowanie relacji, najpierw w budowanie relacji miłości małżeńskiej, która następnie ma przenosić się też na miłość wobec dzieci. Funkcjonowanie małżeństwa, sakramentu małżeństwa w takim dynamicznym wymiarze jest niewyobrażalne, jeżeli nie ma wspólnego stołu - podkreśla ks. Gajda.
W piątkowy wieczór pierwszą konferencję tegorocznych rekolekcji wygłosił ks. dr Michał Zurzycki, duszpasterz rodzin diecezji gliwickiej. Zatytułowana była nieco przewrotnie: „Stół z powyłamywanymi nogami”.
- Stół jest nie tylko meblem, ale staje się pewną przestrzenią, środkiem ciężkości emocjonalnej każdego mieszkania czy domu. Przy nim jemy, modlimy się, kłócimy, odpoczywamy. Niejeden stół, jakby go zapytać, mógłby opowiedzieć różne historie rodziny. Kiedy zamkniecie oczy i pomyślicie o swoim stole, to który to jest ten wasz stół? O jakim stole teraz myślicie? Bo większość z nas ma dwa stoły. Jeden to ten, który teraz stoi w waszym mieszkaniu czy domu. Ale jest jeszcze jeden, może nawet ważniejszy, który stał w waszym domu rodzinnym. Pamiętasz, jakie emocje i wartości go otaczały? - stawia pytania ks. Michał Zurzycki. W pierwszej konferencji zachęcał małżonków, by przyjrzeli się temu, jaki był i jak funkcjonował stół w ich domu rodzinnym.
- Każdy w jakimś stopniu dziedziczy ten rodzinny stół i stawia go w swojej nowej rodzinie. Nie chodzi oczywiście o mebel, ale o wzorzec budowania relacji i bliskości. Jeśli nasi rodzice i opiekunowie wytworzyli w nas bezpieczny styl przywiązania, to nasz stół już od samego początku jest naprawdę trwały i stabilny. A jeśli jednak rodzic lub opiekun był nieprzewidywalny w swojej reakcji na nasze potrzeby, czasem niedostępny, albo ignorował nasze potrzeby, bądź był źródłem strachu przez przemoc, zaniedbanie, to mogliśmy wnieść w nasz nowy dom stół, który jest chybotliwy, niestabilny, kruchy, łamliwy. To oczywiście nie oznacza jakiejś nieodwracalnej determinacji - zapewnia duszpasterz.
Ks. Zurzycki przypomina, że sakrament małżeństwa wyposaża małżonków we wszystkie potrzebne narzędzia do budowania i reperowania więzi. - Ale nie róbcie tego sami, bo możecie nie dać rady. Zaproście Pana Jezusa i Jego Matkę, oni pokażą wam jak to zrobić. Budowanie, naprawianie stołu, a więc naprawianie relacji bez Chrystusa jest jak budowanie bez kleju, gwoździ, śrub czy nawet zatrzasków - porównuje. - Postarajcie się o modlitwę wspólnotową i indywidualną, odnówcie życie sakramentalne, zaproście Maryję do swojej relacji. Ale pamiętajcie, że łaska buduje na naturze, a więc potrzeba waszego wysiłku komunikacyjnego. Usiądźcie przy stole, naprzeciw siebie, bez telefonów, bez grającego w tle telewizora, radia, podcastu. Usiądźcie i zacznijcie rozmawiać - mówi.
W sobotę „remontowe” spotkanie rozpocznie się o 19.00. Drugą konferencję wygłosi ks. Zurzycki. Później będzie adoracja Najświętszego Sakramentu i okazja do sakramentu pokuty i pojednania.
Z kolei w niedzielę konferencja będzie o 10.00, a wygłosi ją Barbara Słomian, dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego i Opiekuńczego. Ks. Michał Zurzycki mówił o relacjach małżonków, budowanych przy rodzinnym stole, a Barbara Słomian skupi się na relacjach z dziećmi.
- Stół jest ważny w rodzinie, bo powoduje, że jesteśmy w relacji. Relacja to więź, a więź jest najistotniejszym czynnikiem rozwoju - mówi Barbara Słomian. - Pierwszą i najważniejszą potrzebą człowieka jest pożywienie, potem poczucie bezpieczeństwa, miłości, przynależności, uznania i szacunku. Właściwie pierwszym stołem człowieka jest stół wewnątrz mamy. To wtedy doświadczamy pierwszego zaspokojenia potrzeb pożywienia i wszystkich innych, które po niej następują i od tej pierwszej potrzeby zależą - zauważa.
Organizatorzy na czas niedzielnej konferencji zapewniają opiekę nad dziećmi w auli dolnej WMSD, czyli pod kościołem seminaryjno-akademickim. To dlatego, że na zakończenie rekolekcji o 11.00 zaplanowana jest rodzinna Eucharystia niedzielna, której będzie przewodniczył bp Waldemar Musioł.
- Stół to ważne dla nas miejsce. Służy nie tylko do tego, by przy nim siadać i jeść razem posiłki - dzielą się Ewa i Andrzej Ratajowie z ekipy Remontu Małżeńskiego. - Od samego początku mieliśmy założenie, że nawet jeżeli będziemy mieszkać w bloku i będzie mało miejsca, to kosztem innych mebli będziemy mieli stół. Ze swojego rodzinnego domu mam takie doświadczenie, że stołu nie było i marzyłam, że kiedy założę własną rodzinę, to w naszym domu stół będzie, taki duży, przy którym wszyscy będą mogli usiąść - dzieli się Ewa Rataj.
Przy stole rozmawiają ze sobą, również na trudne tematy, grają w gry, a nawet dzieci chętniej przy nim odrabiają lekcje niż przy swoim biurku. - Mamy podział. Tam, gdzie stoi narożnik jest strefa relaksu, oglądania telewizji, ale centrum pokoju jest właśnie stół. Dzięki Bogu mamy duży pokój, który mogliśmy tak podzielić - dopowiada Andrzej Rataj.