Mali góralscy muzycy porwali, zachwycili i wzruszyli publiczność, która przybyła na koncert nie tylko z naszego regionu, ale również z woj. śląskiego i dolnośląskiego.
Mała Armia Janosika ostatnio osiąga szczyty popularności. W czasie Świąt Bożego Narodzenia nagranie z ich wykonaniem kolędy podczas Pasterki w Rabce osiągnęło miliony wyświetleń na serwisach społecznościowych - i to nie tylko w Polsce. Zespół założony przez Dominika Pałasza w Rabie Wyżnej 10 lat temu podbija serca autentyzmem i radością wykonań - zresztą nie tylko muzyki inspirowanej folklorem Podhala.
Można się było więc spodziewać, że na koncert w kościele pw. św. Marcina w Tarnowie Opolskim przyjdą nie tylko mieszkańcy, ale przyjadą także miłośnicy zespołu z okolicy.
- Wiedzieliśmy, że będzie to wielkie wydarzenie. Ale nie, że aż takie! - rzuca w biegu Zygmunt Dziemba, przedsiębiorca z Tarnowa Opolskiego, inicjator i współorganizator koncertu. Godzinę przed koncertem od strony Kamienia Śląskiego ciągnął już sznur samochodów. - To samo od Nakła - dorzuca s. Bogumiła, która wraz z całą ekipą organizatorów od czwartej rano przygotowywała kościół na koncert. Tarnów Opolski był kompletnie zakorkowany. Dobrze, że otwarto bramy bazy jednej z firm transportowych, na której można było jeszcze pół godziny przed koncertem znaleźć miejsce dla samochodu. Na placu przed kościołem był już kilkuset osobowy tłum, a kościół w tym czasie był już wypełniony do ostatniego miejsca. Dobrze, że organizatorzy pomyśleli o zainstalowaniu telebimu, dzięki któremu ci, którzy nie zdołali wejść do kościoła, mogli obejrzeć koncert przynajmniej na dworze (temperatura na szczęście była znośna - ok. 7 stopni powyżej zera).
Trzy autokary z młodymi i nieco starszymi artystami z Małej Armii Janosika zostały nakarmione przed koncertem przez miejscowe gospodynie. - 200 kotletów usmażyłyśmy w 15 minut! Upiekłyśmy 400 rogali! A wszystko szybko zniknęło, widać, że mają dobry apetyt - mówiła jedna z pań. - Jaka to jest radość widzieć tyle dzieci, takich wesołych. Nie spałam całą noc z nerwów, że coś się nie uda. Ale teraz jestem naprawdę szczęśliwa - mówi jedna z organizatorek.
- Czujemy się bardzo zaszczyceni, przede wszystkim przez was, drodzy wykonawcy, że zechcieliście przybyć do naszej parafii i wspólnie ten czas spędzić. To dla was tutaj jesteśmy i cieszymy się wami - mówił witając wykonawców gości ks. proboszcz Tomasz Piontek. Podziękował za wsparcie organizacji koncertu sponsorom m.in. wicemarszałkowi województw Zbigniewowi Kubalańcy i wójtowi Tarnowa Opolskiego Rudolfowi Urbanowi.
Koncert kolędowy wzbudził szczery zachwyt i entuzjazm. Oklaski przed bisami trwały pół minuty. Mała Armia Janosika na góralską nutę zaśpiewała kolędy z Podhala, a także tradycyjne - polskie. Występ przeplatany był krótkimi wierszami, refleksjami o Bożym Narodzeniu, nadziei i prawdziwej radości.
Dla Małej Armii Janosika - w której szeregach nie brakowało nawet kilkuletnich wykonawców - był to piąty dzień świątecznej trasy koncertowej. Ale nie było widać oznak znużenia. Wręcz przeciwnie - ich radość grania i spontaniczność udzielały się słuchaczom. Wśród nich były także małe dzieci. Też się cieszyły koncertem.
- Powiem wam szczerze, że to nie lada wyzwanie zagrać w takim składzie dzień po dniu koncerty. Jesteśmy pięć dni razem. Zaraz tydzień będzie. Nie wiem czy się wybierać ku chałupie czy dalej gdzieś jechać. Wielkie brawa dla tych wspaniałych młodych ludzi! - powiedział na zakończenie koncertu Dominik Pałasz, wzbudzając entuzjazm publiczności. Na koniec przedstawiał po imieniu wszystkich swoich artystów - a było ich ponad stu. Kłaniali się pięknie, po góralsku, machając „kapelusiami” jak trza.
Poniżej filmik z fragmentami kolęd zaśpiewanych w Tarnowie Opolskim przez Małą Armię Janosika.