- Życzę wam i sobie, abyśmy mieli ufność i wiarę, że Królestwo Boże jest wszędzie, jest tu i teraz dla nas i jeszcze nadejdzie w takiej pełni, jakiej do tej pory nie znamy - powiedział pastor Mariusz Muszczyński podczas nabożeństwa ekumenicznego w Opolu-Winowie.
W ostatnim dniu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan wieczorne nabożeństwo pod przewodnictwem bp. Andrzeja Czai sprawowane było w kościele Ducha Świętego w Opolu-Winowie. Wzięli w nim udział zarówno licznie zgromadzeni członkowie wspólnot Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym wraz ze swoim diecezjalnym koordynatorem ks. Arturem Kasprzyckim, jak i miejscowi parafianie z ks. proboszczem Eugeniuszem Plochem.
- Przez pierwsze trzy lata po święceniach posługiwałem w parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich. Tam wzrastałem przy boku ks. Wolfganga Jośki, który jest dla mnie bardzo wyjątkowym człowiekiem. Jedną z myśli, które mocno włożył w moje serce - nie tyle przez słowa, ile przez życie - było to, jak pokazał mi, że w naszej parafii, a mieszkało nas pod jednym dachem sześciu księży, ważne jest, abyśmy byli jedno - dzieli się ks. Eugeniusz Ploch.
Wspomina, jak ks. Jośko przywoływał słowa jednej z ostatnich modlitw Pana Jezusa, którą zaniósł do Ojca przed swoją śmiercią: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał”. - Mogłem przez trzy lata potem również widzieć, jak świadectwo chrześcijan, braci i sióstr, którzy wierzą w jednego Pana, kiedy są jedno, to z ludzkiej strony jest to najważniejsze i dające pewność, że inni, którzy patrzą na nas, zobaczą między nami Chrystusa i przyłączą do nas. Bo warunkiem, aby świat uwierzył, że Jezus jest Panem i Mesjaszem, jest jedność Jego uczniów - podkreśla ks. Ploch.
W Opolu-Winowie w sobotę, 25 stycznia podczas ekumenicznej modlitwy o jedność przy ołtarzu obecni byli ks. Mateusz Łaciak - proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Kluczborku oraz pastor Mariusz Muszczyński ze wspólnoty zielonoświątkowej „Ostoja” w Opolu, który podczas nabożeństwa wygłosił słowo Boże.
- Temat naszego nabożeństwa to oczekiwanie na Królestwo Boże i na przyszłe życie. Chcę skupić się na trzech wartościach: królestwo Boże jest wszędzie, królestwo Boże jest teraz obecne, ale też królestwo Boże przyjdzie, jest czymś, na co oczekujemy - zapowiedział pastor Muszczyński.
- Zakres panowania Chrystusa obejmuje wszystko i wszystkich, czy ludzie w to wierzą, czy nie wierzą. Obszarem panowania Chrystusa jest cała Ziemia i cały wszechświat. Ale nie jest to władza, która dominuje, kontroluje i manipuluje. Jest to władza miłości, władza przebaczenia, miłosierdzia, zbawienia i zmartwychwstania. Chrystus ma władzę, by przebaczać, by jednać, by wzbudzać do życia, by kochać i miłością tą obdarzać całe swoje stworzenie - podkreślił.
Mówiąc o tym, że królestwo Boże jest tu i teraz obecne, postawił pytanie: „Czy wierzysz w to?”. Następnie podzielił się doświadczeniem ewangelizacji w indyjskim New Delhi, a dokładniej w dzielnicy muzułmańskiej.
- Na placu w meczecie spotkaliśmy się z misjonarzem pracującym wśród wyznawców islamu. Po krótkiej modlitwie rozdał nam płyty z filmem w języku arabskim o życiu Chrystusa. Poinstruował nas, byśmy w parach poszli na dzielnicę, uśmiechnęli do kogoś, przywitali: „salam alejkum”, a jeśli rozmowa pozytywnie się potoczy, to podarowali film. Uliczki były pełne ludzi, ktoś coś sprzedawał, ktoś coś gotował, a myśmy szli i modlili się, by Pan Bóg nas prowadził, bo Jego królestwo jest tu i teraz. Nie czułem się gotowy na śmierć, ale w końcu powiedziałem, że trzeba kogoś zaczepić, bo głupio wrócić z powrotem z filmem w ręce. W końcu wypatrzyłem człowieka, który coś tam sprzedawał w jednej z bram. Twarz miał łagodną, nie wyglądał na terrorystę. Podeszliśmy do niego. Po przywitaniu zapytał nas, skąd jesteśmy. Odpowiedziałem, że z Polski. A on dopytał, a potem wyjął łożyska do roweru firmy Iskra z napisem „Made in Poland”. Tak działa Chrystus. W mieście, w którym jest 20 milionów ludzi, spotykamy człowieka, który sprzedaje części do roweru z Polski - opowiadał pastor Muszczyński.
Wspominał, że wywiązała się dobra rozmowa i film mogli podarować temu sprzedawcy. - Kiedy wierzymy, że Bóg jest z nami, że On nas prowadzi, to różne ciekawe rzeczy mogą się w naszym życiu wydarzyć - podkreślił.
Pastor zachęcał, by rozsmakować się w tym, czym tu i teraz jest Boże panowanie, Boża władza miłości i przebaczenia, a w powtórnym przyjściu Chrystusa zobaczyć to, jak On jest stęskniony bycia z nami.
Uczestnicy wspólnej modlitwy złożyli wyznanie wiary, trzymając w rękach zapalone świece. Anna Kwaśnicka /Foto GośćW odpowiedzi na usłyszane słowo bp Andrzej Czaja wprowadził w uroczyste wyznanie wiary słowami Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskiego. Najpierw kilku mężczyzn odpaliło od paschału świece, by następnie światło Chrystusa przekazać każdej osobie obecnej w kościele.
- W Dziejach Apostolskich czytamy, że pierwsi chrześcijanie trwali w nauce apostołów, na łamaniu chleba, na modlitwie i w braterstwie. W ten sposób budowali wspólnotę otwartą, braterską, służebną, ale też wspólnotę uświęcenia. Potem jednak interpretowana nauka apostołów zaczęła dzielić. Niektórzy z chrześcijan zbyt po swojemu zaczęli interpretować prawdy objawione przez Chrystusa. Wtedy cesarz Konstantyn zwołał Sobór w Nicei, nieopodal Konstantynopola, na którym biskupi ułożyli wspólne dla wszystkich ówczesnych chrześcijan wyznanie wiary. Ono jest czymś, co nas łączy. Dlatego jeżeli chcemy trwać w jedności, być bardziej pojednani, to musimy się tego wyznania wiary nicejsko-konstantynopolitańskiego trzymać - podkreślił bp Czaja.
Po odmówieniu Credo biskup poprosił, by nadal trzymając w dłoniach zapalone świece, wspólnie zaśpiewać pieśń „Chrystus, Chrystus to nadzieja cała nasza”.
- Zabierzcie te świece do domów. A kiedy będzie wam ciężko, to je zapalcie i zaśpiewajcie: „Chrystus, Chrystus to nadzieja cała nasza” - zachęcił biskup.
Nabożeństwo zakończyły prośby zanoszone do Boga, wspólnie zaśpiewana modlitwa „Ojcze nasz” i przekazanie znaku pokoju. Bp Czaja przeszedł przez cały kościół, z uśmiechem podając wiernym dłoń i mówiąc: "Pokój Tobie".
Przekazanie znaku pokoju. Anna Kwaśnicka /Gość OpolskiPo błogosławieństwie wspólnie udzielonym przez wszystkich duchownych ks. Eugeniusz Ploch zaprosił uczestników nabożeństwa na spotkanie w auli pod kościołem. Tam czekał przygotowany poczęstunek, tam była okazja do rozmów.
- To nabożeństwo wieńczące czas wytężonej modlitwy o jedność chrześcijan, ale ten tydzień jest zawsze tylko taką pobudką, żebyśmy cały rok modlili się o jedność i pokój - o jedność w naszych wspólnotach parafialnych, w naszym Kościele katolickim, ale też w Kościele Chrystusowym, który jest tak bogaty w różnorakie tradycje chrześcijańskie, oraz o pokój na świecie, między nami, w rodzinach i w naszych sercach - mówi bp Andrzej Czaja.
- Wierzę, że pragnieniem Boga jest to, abyśmy - żyjący w XXI wieku - byli jedno. Doświadczenie rozbicia dotyka nie tylko świata i Kościoła, ale też naszych rodzin, którym brakuje jedności, i nas samych. To doświadczenie rozbicia pokazuje, jak ważny jest taki tydzień, jak ten i takie spotkanie, jak to, i taka modlitwa o jedność - podkreśla ks. Eugeniusz Ploch.