- Ośmielam się o nie prosić ze świadomością, że coraz bardziej - także w naszych polskich i europejskich realiach - toczy się skryta i jawna walka o kształt małżeństwa i rodziny, z pełną świadomością obu stron, że od ich kondycji zależy przyszłość i kształt ludzkości i świata - powiedział bp Waldemar Musioł na zakończenie Tygodnia Małżeństwa.
W niedzielę 16 lutego Mszą św. w kościele seminaryjno-akademickim zwieńczony został IV Tydzień Małżeństwa w Opolu. Jest to inicjatywa, która narodziła się w Wielkiej Brytanii, a za sprawą Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Opolskiej przywędrowała także na Opolszczyznę.
- Obecnie obserwujemy w świecie, że małżeństwa są atakowane, że niszczona jest instytucja małżeństwa. Tydzień Małżeństwa, który jest pomysłem Anglików, jest inicjatywą dla małżonków, zatem nie dla rodzin, nie dla zakochanych, ale właśnie dla małżonków, aby z jednej strony podkreślić ważność małżeństwa i je afirmować, a z drugiej strony, żeby pomóc małżonkom dochować przysięgi małżeńskiej, pomóc im przejść przez czas kryzysów. Stąd co roku proponujemy różne spotkania i warsztaty, które ukazują różnice między mężczyzną i kobietą, które uczą wzajemnej komunikacji, podpowiadają, jak pogłębiać małżeńską więź. Przecież chodzi o to, by wytrwać w zawartym małżeństwie, pamiętając, że zakochanie i miłość to dwie zupełnie różne sprawy - w rozmowie z nami podkreśla Krzysztof Kazanowski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Opolskiej.
Od soboty 8 lutego odbywały się spotkania tematyczne, warsztaty i randki prowadzone. Był też koncert piosenek o miłości, była i zabawa taneczna. Wszystkim propozycjom towarzyszyło motto: „Pełni wzajemnej uważności”.
- Obserwowaliśmy, jak w innych miastach rozwijają się Tygodnie Małżeństwa, i postanowiliśmy na miarę naszych możliwości przygotować podobne inicjatywy w Opolu. Widzimy, że proponowane przez nas wydarzenia mają już stałych bywalców, niemniej cieszy nas to, że powoli włączają się też nowe osoby. W tym roku dołączyły do nas Wspólnota Dawid i Domowy Kościół - mówi Alicja Świczewska-Koss.
- Tydzień Małżeństwa daje możliwość zatrzymania się i pobycia małżonków razem. Przecież czas spędzony we dwoje zawsze jest dobrym czasem, a wbrew pozorom w codzienności małżeńskiej takiego czasu jest mało. Dzień za dniem szybko pędzi i zbyt rzadko siada się razem, by głębiej popatrzeć sobie w oczy, porozmawiać i wsłuchać się w siebie - zauważa Miron Jaworowski.
- Jesteśmy z mężem 30 lat po ślubie. Żeby po odchowaniu dzieci nie zawiało w naszym związku nudą, wprowadziliśmy z mężem praktykę wspólnych wyjazdów na weekendy. Zwiedzamy polskie miasta i miasteczka, spacerujemy w innym otoczeniu, odwiedzamy muzea. To pozwala nam się zrelaksować, pobyć ze sobą, a nie tylko razem zajmować się domem i gotować - dzieli się Alicja Świczewska-Koss. Podkreśla, że warto, aby każde małżeństwo wypracowało własne sposoby na spędzanie czasu we dwoje i umacnianie wzajemnej więzi.
Eucharystii wieńczącej Tydzień Małżeństwa w Opolu przewodniczył bp Waldemar Musioł. Modlitwą otoczył wszystkich, którzy w minionych dniach wzięli udział w zaproponowanych inicjatywach, a także tych, którzy je przygotowali.
W kazaniu nawiązał do trwającego Roku Jubileuszowego, który papież Franciszek w czasach, w których nietrudno o uczucie beznadziei, poświęcił tematowi nadziei. - Wiele okoliczności dzisiejszej historii ludzkości, zmieniający się porządek świata, także w kwestii podejścia do małżeństwa i roli rodziny, wreszcie nasze osobiste trudne i kryzysowe doświadczenia, wywołują zagubienie, lęk, niepewność, a w konsekwencji życiową i duchową acedię, czyli zniechęcenie, znużenie i oschłość - podkreślił bp Musioł.
- Nie mogą być nam obojętne zmiany społeczne i kulturowe naznaczone bardzo często pogardą dla chrześcijańskich wartości, i dobrych tradycji, przez które zmienia się oblicze Europy i świata. Z niepokojem spoglądamy na rosnące wskaźniki rozpadu małżeństw, malejące słupki dzietności, coraz większe przyzwolenie społeczne dla życia w luźnych związkach bez zobowiązań, powolny rozpad stojącego na straży dobrych wzajemnych relacji i wychowania młodego pokolenia ideału rodzin wielopokoleniowych czy multiplikowanie płci - mówił.
Biskup podkreślił, że w świecie można znaleźć sposoby na uzupełnienie nadziei, niemniej dla ludzi wierzących nadzieja ma imię: Jezus.
Bez względu na to, jak ciemną doliną wiodą nasze losy i losy świata, jesteśmy w rękach Boga, nasza nadzieja ma na imię Jezus, a jej spełnieniem jest nie tylko i nie tyle szczęśliwe, dostatnie i spokojne życie, ale wieczność - zapewnił bp Musioł.
Po homilii małżonkowie, trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy, odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Ten obrzęd już na stałe znalazł swoje miejsce w programie Tygodnia Małżeństwa.
- Dzięki niemu przypominamy sobie, że składaliśmy ślubowanie naszej drugiej połówce przed Panem Bogiem. On pobłogosławił nasze przyrzeczenia i jest w nich z nami. Chodzi o to, żeby zdawać sobie sprawę, że mamy z Kogo czerpać. A jak już jest bardzo źle, to nawet wołać: "Panie Boże, wspieraj nas w tym, co sobie przyrzekaliśmy". A On wtedy naprawdę przyjdzie z mocą - w rozmowie z nami zapewnia Krzysztof Kazanowski. - W niedalekiej przyszłości, może podczas V Tygodnia Małżeństwa, chcielibyśmy, żeby wybrzmiały świadectwa małżonków o tym, jak Bóg działa w ich małżeńskiej codzienności - dopowiada.
Po błogosławieństwie końcowym małżonkowie przyjmowali indywidualne błogosławieństwo z rąk biskupa Musioła.
- Wszystkim wam życzę, by owocem tego Tygodnia Małżeństw - zgodnie z jego zamysłem - była większa wzajemna uważność. Taka, która pozwoli wzajemnie dostrzegać swoje potrzeby, nie tylko te cielesne, materialne, ale także duchowe, i która pomoże we współpracy z Bożą łaską te potrzeby zaspokajać, zaspokajać je po Bożemu - podkreślił biskup.
Kolejny Tydzień Małżeństwa odbędzie się od 7 do 15 lutego 2026 r. - Na pewno będziemy mieli nowe inicjatywy dla małżonków - zapowiada Alicja Świczewska-Koss.