W Niemysłowicach k. Prudnika wspominano ofiary mordów na Kresach Wschodnich II RP. To właśnie tam zamieszkali ekspatrianci z Puźnik k. Buczacza, gdzie obecnie trwają ekshumacje i identyfikacje szczątków ofiar UPA.
Wczoraj (niedziela, 6 lipca) w kościele św. Anny w Niemysłowicach (dekanat Prudnik) odprawiona została Msza św. intencji Polaków zamordowanych podczas II wojny światowej na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej i o dar pokoju w Ukrainie.
- Nie będziemy teraz rozsądzać, skąd się wzięła ta rzeź. Jedno jest pewne - że w czasie II wojny światowej z namowy Niemców i Rosjan, którzy mówili: "Wy możecie teraz oczyścić nację ukraińską", nacjonaliści ukraińscy przyjęli to. Nic nie usprawiedliwia tej rzezi, tego ludobójstwa, które się wydarzyło. Dziś powoli, powoli części mieszkańców Ukrainy, zwłaszcza tych, którzy przyjechali do Polski w czasie tej obecnej, strasznej wojny, zaczyna to rozumieć, bo słyszą polską narrację i zaczynają troszkę inaczej patrzeć. Pewnie minie jeszcze wiele lat, nim uda się nam naprawdę pełne porozumienie uzyskać. Cieszmy się z tego, co jest. Jest ekshumacja ofiar w Puźnikach, a we wrześniu planowany jest ich uroczysty pochówek - mówił w kazaniu proboszcz ks. Janusz Dworzak, który wspominał m.in., że jego rodzice musieli uciekać z okolic Stanisławowa przed UPA, choć zachowali również wiele wspomnień o dobrych, pomocnych Ukraińcach.
Niemysłowice po II wojnie światowej stały się miejscem przesiedlenia ocalałych z pogromu z rąk ukraińskich nacjonalistów w Puźnikach k. Buczacza. Obok niemysłowickiego kościoła stoi pomnik poświęcony ofiarom tej zbrodni, a w przedsionku świątyni umieszczona jest tablica pamiątkowa z długą imienną listą ofiar. W lutym 1945 r. oddział UPA zamordował tam - według szacunków - ponad 80 Polaków.
Co ważne - właśnie w Puźnikach przeprowadzana jest pierwsza ekshumacja polskich ofiar UPA. Jak dotąd, odnaleziono szczątki 42 osób, głównie kobiet i dzieci. W Niemysłowicach dostępna jest lista ofiar, dla których zidentyfikowania zbierany jest wśród mieszkańców - krewnych - materiał porównawczy DNA. Dzisiaj (poniedziałek, 7 lipca) w świetlicy wiejskiej pobierany jest wymaz z policzka od tych osób.
Stowarzyszenie Odnowy Wsi Niemysłowice "Bukowy Las" ze wsparciem gminy Prudnik organizuje wyjazd na uroczystości pogrzebowe w Puźnikach. - Od zawsze w Niemysłowicach te wydarzenia były kultywowane. Mieszkańcy opowiadali podczas uroczystości rodzinnych i ogólnych o tym, co wydarzyło się na Kresach. Stąd zrodziła się inicjatywa postawienia pomnika, corocznie organizowane są obchody. A teraz ważne jest to, że możliwy będzie udział w uroczystościach pogrzebowych w Ukrainie. Choć dla starszych osób będzie to trudne ze względów zdrowotnych, bo na samo miejsce pochówku trzeba będzie przejść trzy kilometry piechotą. No i jest to przecież kraj, w którym trwa wojna - mówi Małgorzata Rybarczyk ze stowarzyszenia.
- Pamiętając o tych wydarzeniach, musimy przebaczać. Pamiętamy, ile razy? Siedemdziesiąt siedem razy, czyli zawsze. Szukajmy dróg pojednania między narodami, w naszej ojczyźnie, w naszych rodzinach, w naszej parafii, w naszym sąsiedztwie czy w pracy - apelował w kazaniu ks. Dworzak.
Podczas uroczystości pod pomnikiem ofiar delegacje samorządowe i społeczne złożyły wieńce. Odśpiewano "Boże, coś Polskę".
- Cieszymy się, że po tylu latach walki pamięć o zamordowanych bestialsko mieszkańcach Puźnik i generalnie mieszkańcach Wołynia jest w końcu kultywowana. Jeszcze kilka lat temu ciężko było to spowodować, a dzisiaj widzimy, że to się dzieje. Jest to mały krok, ale jednak krok naprzód w odsłanianiu prawdy historycznej. A dzisiaj - po 80 latach od tamtych wydarzeń - widzimy, jak jesteśmy nakręcani jako narody, jako społeczeństwo, aby patrzeć na siebie pogardliwie, aby nie godzić się z tym, co ktoś myśli, aby skłócić się z sąsiadem, bo ma inne zdanie. Myślę, że u podłoża wszystkich tragedii, wszystkich wojen, mordów jest właśnie brak tolerancji na inność. Musimy wyciągnąć wnioski z bolesnej historii, abyśmy się nie dali wpędzić w tę właśnie nienawiść, aby Pan Bóg łaskawy zesłał na nas mądrość, miłość, abyśmy w sąsiedzie widzieli brata, a nie wroga - mówił burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak.
Niemysłowice. Upamiętnienie Polaków zamordowanych na Kresach Wschodnich