Nie ma takich historii naszego życia, których Bóg nie potrafiłby poskładać w całość - mówił do uczestników br. Bartosz Ekert OFMCap.
Spotkanie, zorganizowane przez braci kapucynów z prowincji krakowskiej, odbywało się od 14 do 18 lipca w Wołczynie. Uczestnicy rozlokowali się na polu namiotowym przy miejscowym Zespole Szkół. A było ich ok. 400, z całej Polski. Największa grupa - ponad 70 osób przyjechała ze Stalowej Woli, ale także z Podkarpacia, Małopolski, Kielc, Krosna, Sędziszowa, Bytomia, Nowej Soli, Wrocławia, Zielonej Góry, Warszawy - w większości z parafii związanych z braćmi kapucynami, ale także z okolicznych stron.
Hasło tegorocznego spotkania było słowo: "WARTOść". Tematy kolejnych dni: "Zauważeni", "Rozbici", "Poskładani", "Dowartościowani", "Wartościowi" rozwijały kolejne wątki, zaś całość bardzo plastycznie obrazowało lustro, prezentowane na wieczornych nabożeństwach. W pierwszym dniu - przybrudzone i krzywe, niezbyt wiernie pokazywało wizerunek patrzącego w nie człowieka. We wtorek rozbite, w środę zostało posklejane, w czwartek spękania wypełniono "złotą" masą...
- W pierwszym dniu każdy dostał małe lustereczko z cytatem "Nie tak bowiem widzi Bóg, jak widzi człowiek". My często patrzymy na siebie przez pryzmat swoich złych decyzji, grzechów, niewierności... Pan Bóg tak nie patrzy. Pokazujemy te nasze rozbicia - poruszając bardzo trudne tematy kryzysów, uzależnień. Jesteśmy jak te kawałki lustra, często rozbici, ale doświadczając miłosierdzia Bożego, możemy te swoje części posklejać. A łaska Boża, wlewając się przez te spękania, wypełnia je, łączy i uszlachetnia nas - to lustro staje się piękniejsze niż było pierwotnie - tłumaczy br. Bartosz Ekert OFMCap, duszpasterz Spotkania.
31. Spotkanie Młodych w Wołczynie cz. 2Kolejne dni wypełniały konferencje, warsztaty (modlitwy, wokalne, tańca, futbolowe, kosmetyczne i samoobrony), spotkania w grupach, rozmowy z gośćmi, wieczorne nabożeństwa, zaś centralnym punktem była zawsze Msza św. Nie brakło też koncertów i piłkarskiego turnieju. W międzyczasie było wiele okazji do integracji, rozmów ze sobą i z braćmi kapucynami, do adoracji Najświętszego Sakramentu, modlitwy wstawienniczej i spowiedzi. Młodzież łączyły wspólne śpiewy i modlitwa, warunki obozowe, zupa wlewana do menażek z wielkich garów i grill. A w sprawnej organizacji pomagali harcerze i harcerki z różnych miast oraz grupa animatorów.
Środowej Eucharystii przewodniczył biskup kaliski Damian Bryl. Podczas homilii zachęcał młodych do poznawania Pana Boga przez słuchanie Jego słów, otwartości na to, co chce przekazać i ciekawości - podobnej do Mojżesza przy krzewie gorejącym. Wskazał na Górę Karmel i tamtejsze pustelnie, które pomagają usłyszeć głos Boży. - Chciałbym zaprosić was, byście dbali o taką przestrzeń ciszy, żeby usłyszeć Tego, który przychodzi - bardzo subtelnie, czasem przez drugiego człowieka albo wewnętrzne poruszenie. Zadbajmy, aby Go przyjąć - podkreślał, zachęcając do odkrywania swojej misji, powołania, z pokorą i świadomością swoich ograniczeń. Powtórzył też kilkakrotnie: - Dobrze, że jesteście!
W kolejnym dniu młodzież spotkała się przy Eucharystycznym stole z bp. Arturem Ważnym.
Zaproszeni goście podejmowali ważne i niełatwe tematy. Ks. Tomasz Trzaska, suicydolog, ekspert w Biurze ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie opowiadał o różnych rozbiciach, których doświadczamy, później wątek ten kontynuował Roman Solecki, pedagog, profilaktyk, psychoterapeuta uzależnień i logoterapeuta. Opowiadał o obawach przed przeszłością, ryzykiem złych wyborów, porażkami, rozbiciu, które może dotyczyć różnych sfer: ciała, umysłu, ducha, emocji i relacji, ale także o możliwości sensownego życia.
- Przeszłość nas nie determinuje. Choć nie jesteśmy w stanie zmienić faktów ze swojego życia, mamy wpływ na ich konsekwencje. I bez względu na to, co się w nim wydarzyło, masz wartość i wolność wyboru, co z tym zrobisz. I nawet kryzys, diagnoza, choroba, trauma nie jest definicją ciebie. To jest częścią twojej drogi, ale to nie jest prawda o tobie. Mamy wartość, ona jest wpisana w nas. Ona nie jest zależna od oczekiwań innych ludzi, od tego, czy mi się uda czy nie, czy coś osiągnę w życiu. Nikt nam nie może jej zabrać, co więcej my sami nie możemy jej siebie pozbawić. Podobnie godność i poczucie sensu. Możemy siebie poskładać, kiedy zrozumiemy siebie w tych pięciu sferach, zaakceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy dzisiaj. Wtedy jesteśmy prawdziwi, autentyczni. To jest punkt wyjścia, żeby zacząć proces reintegracji - przekonywał.
Za przykład stawiał Viktora Frankla, twórcę logoterapii (metody psychoterapii skupiającej się na odnalezieniu sensu życia jako kluczowej siły motywacyjnej), człowieka, który przeszedł cztery obozy koncentracyjne.
Historią swojej drogi do Boga podzielił się ks. Przemysław Kapała, działający w Stowarzyszeniu „Tratwa”. A nawiązując do tegorocznego hasła, mówił:
- Nie musimy być idealni przed Jezusem, ale bądźmy szczerzy. On chce cię przytulić takiego jaki jesteś, z taką historią, jaką masz. Bóg oczywiście cieszy się z twoich dobrych uczynków, ale twoją wartością nie są twoje czyny, one nie dodają ci niczego więcej. Chcesz zobaczyć swoją wartość? Popatrz na krzyż i pomyśl sobie, że to za ciebie Jezus - Bóg wszechmogący, Pan nieba i ziemi oddał życie.Dlatego pozwólcie Mu działać w swoim życiu, bo to jest droga, która prowadzi do wolności i odkrywa twoją wartość.
Do dzielenia się swoją wiarą zachęcała Kamila Ponichtera, o relacjach i zauważaniu się mówili przedstawiciele Wspólnoty Cenacolo, zaś ostatnią konferencję wygłosił br. Grzegorz Dziedzic. Zaś wieczorami wszyscy bawili na koncertach African Music School, KapEl’i, rapera Anatoma i Maleo Reggae Rockers.
- Zależało mi, by powiedzieć o demaskowaniu kłamstw, którymi żyjemy i otwarciu się na Boże perspektywy, i jaka jest prawda, jeśli te kłamstwa odrzucamy. Nim zaczęłam swoją działalność internetową, przez rok się nad tym zastanawiałam. Ale potrzebujemy świadków - nieważne: starsi czy młodsi, mężczyźni czy kobiety - jeśli doświadczamy Bożego działania w swoim życiu, to korzyścią dla Kościoła jest, by o tym mówić - tak jak czynili to apostołowie - dzielili się tym, co zdziałał Bóg w ich życiu w danym dniu i się tym cieszyli. I wierzę, że my też jesteśmy do tego zaproszeni. Najtrudniej jest zacząć, bo wymaga to trochę odwagi, ale Bóg jej dodaje. Mnie umacnia, jak widzę dobre owoce, które z tego płyną - dzieli się Kamila Ponichtera, autorka projektu Brzmienie Duszy, która spędziła w Wołczynie trzy dni także jako zwykła uczestniczka.
- My przyjechaliśmy 50-osobową grupą oazową z Sędziszowa. Tego popołudnia wzięłyśmy udział w warsztatach kosmetycznych, ale podoba nam się wszystko - konferencje, koncerty, nabożeństwa, Msze św. I dobrze, że są też poruszane takie poważne tematy - opowiadają Kornelia, Wiktoria i Julka.
Inni przyznają, że przyciąga ich tu atmosfera, traktują te kilka dni jako rekolekcje, podsumowanie całego roku, wspólne przebywanie z tymi, którzy się cieszą wiarą. Przyjeżdżają do Wołczyna jako licealiści, potem studenci... - Na początku przyjeżdżałam, żeby chłonąć tę atmosferę, radość, teraz bardziej, żeby posłuchać konferencji, pobyć z Panem Bogiem, ale i spędzić tu czas ze znajomymi - stwierdza Joanna Banaczyk ze Stalowej Woli.
31. Spotkanie Młodych w WołczynieSiostra Monika Gołaś przyjechała z niewielką grupą młodych z Suszca k. Katowic.
- Jestem siostrą kapucynką, Najświętszego Serca Jezusa. Moje powołanie narodziło się wprawdzie nie tu, ale na podobnym spotkaniu, dlatego przyjeżdżam tu z sentymentem i radością. Jestem tu po raz czwarty. Warto tworzyć taką przestrzeń dla młodzieży, gdzie możemy się razem spotykać, poznawać Chrystusa. To są miejsca, momenty, które budzą i ożywiają wiarę, gdzie widać ten żywy Kościół. A wszystko to w radości i kapucyńskiej prostocie, pod namiotami, jedząc zupę z metalowego kubka, byle razem. To jest nawet takie jednoczące, bo czerpiemy z jednego źródła, jakim jest Chrystus - przyznaje.
Dodaje, że tegoroczne tematy to odpowiedź na potrzeby współczesnej młodzieży i w ogóle człowieka, bo to poczucie wartości jest przykryte i często zaniżone. - Szukamy często nie tam, gdzie jest jej źródło. Sami młodzi mówią, że to potrzebne, by poruszyć też takie trudne zagadnienia, porozmawiać o tym. Tu kompetentni ludzie pokazują, jak się zachować, jakie są rozwiązania, miejsca, gdzie można znaleźć pomoc, ale też zobaczyć, że te trudności to nie koniec świata.
Relację znajdziecie też w "Gościu Opolskim" nr 30/2025 na 27 lipca.