Zjazd Niniwy odbywa się w Opolu po raz pierwszy. Bierze w nim udział ponad 200 osób z różnych stron Polski.
Uczestników wydarzenia łączy to, że formują się we wspólnotach młodzieżowych prowadzonych przez Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. - Zjazd Niniwy to cykliczne wydarzenie związane z duszpasterstwem młodzieży, które jako oblaci prowadzimy w całej Polsce. Każdego roku w ramach formacji grup młodzieżowych odbywają się trzy wspólne wydarzenia. Są to dwa zjazdy, które w maju i listopadzie organizowane są w różnych miejscowościach, a latem organizujemy Festiwal Życia w Kokotku - w rozmowie z nami opowiada o Jędrzej Baranowski OMI z parafii św. Jana Pawła II w Opolu, najmłodszej parafii oblackiej w Polsce.
Na ostatnim zjeździe do organizacji jesiennego zjazdu wytypowana została wspólnota z Opola. - Kilka lat temu o. Jędrzej zaciągnął mnie na zjazd w Kędzierzynie-Koźlu. Bardzo mi się tam spodobało, bo spotkałem ludzi, którzy są w moim wieku i żyją tymi samymi wartościami co ja. Po prostu doświadczyłem tam wspólnoty - opowiada Szymon Muszyński, uczeń IV klasy technikum. Zaczął jeździć na kolejne zjazdy i zamarzył o tym, że zjazd odbył się też w Opolu. - Nawet jakiś czas temu nagrałem filmik na parafialnego Facebooka o tym, co robimy. I w tym filmiku powiedziałem, że bardzo bym chciał, żeby zjazd młodzieży oblackiej odbył się w Opolu. Właściwie od tego filmiku wszystko się zaczęło i dziś mamy zjazd u nas - podkreśla Szymon. Dodaje, że świetnie czuje się w roli organizatora. - Mogę coś do siebie dać innym. To daje mi wiele przyjemności. Poza tym spotykam tu wielu przyjaznych ludzi - zapewnia.
- Cieszymy się, że wspólnoty do nas przyjechały. Zależy nam na tym, by tutaj się otwierali na siebie nawzajem, by się mocno zintegrowali. Dlatego wiele atrakcji, które przygotowaliśmy, wymaga od uczestników zaangażowania, wyjścia do drugiego człowieka - opowiada Karolina Piątkowska.
- Zależy nam, oblatom, na tym, żeby odpowiedzialność za przygotowanie tego czasu spoczywała na młodych. To, co się tutaj dzieje, to realizacja ich pomysłów, począwszy od przygotowania kanapek dla gości, przez oprawę muzyczną, wymyślenie gry terenowej, po kwestie animację całe wydarzenia i zorganizowanie transportu dla uczestników - podkreśla o. Jędrzej Baranowski.
Uczestnicy ze wspólnot młodzieżowych prowadzonych w oblackich parafiach w całej Polsce od sobotniego wieczoru goszczą w domach mieszkańców parafii św. Jana Pawła II w Opolu. - Cieszy mnie to, że parafianie dali się przekonać do zaproszenia młodzieży do swoich domów. To wydarzenie jednoczy naszą młodą parafię, jednoczy też młodzież - zauważa duszpasterz. - Parafianie byli bardzo otwarci. Dostali od nas deklaracje, bo to tylko od nich zależało, ile osób chcą przyjąć, czy to mają być dziewczyny czy chłopacy - dopowiada Karolina. - W domach spędzamy poranki i wieczory. U mnie jest ósemka gości. Wszyscy chwalą moją mamę za to, jak o nich dba. Myślę, że w innych domach młodzi też czują się zaopiekowani przez swoich gospodarzy - zapewnia Szymon.
Część wspólnych wydarzeń odbywa się namiocie, który jest tymczasową kaplicą parafialną, a część w auli seminaryjnej. - Zaplanowaliśmy też zwiedzanie miasta, rejs statkiem i sporo innych atrakcji. Będziemy m.in. w Muzeum Polskiej Piosenki - zapowiada Sławomir Siedlecki.
Temat 43. Zjazdu Niniwy nawiązuje do motta trwającego Roku Jubileuszowego. - Trochę przewrotnie nadaliśmy naszemu spotkaniu tytuł „Pełni beznadziei”, przy czym przedrostek „bez” jest skreślony. To impuls do refleksji, czego tak naprawdę jesteśmy pełni: beznadziei czy nadziei? To wszystko, co się przez te kilka dni dzieje prowadzi nas do tego, abyśmy byli pełni nadziei. Dlatego szukamy tego, co może być dla nas źródłem nadziei, zastanawiamy się, jak nadzieję możemy pogłębiać. Oczywiście treścią dla nas jest Biblia, jest to, co zostawił nam Pan Jezus, ale też spotkania z ludźmi, którzy dzielą się z nami tym, jak przesłanie nadziei realizują w swoim życiu. Gościli u nas przedstawiciele wspólnoty L’Arche i Fundacji Dr Clown, będzie też człowiek, który zajmuje się problematyką uzależnień - opowiada o. Jędrzej.
W niedzielę popołudniu odbyła się gra terenowa. Każda z 14 wspólnot, które uczestniczą w zjeździe, ruszyła na miasto, by zrealizować pięć zadań, które nawiązywały do symboli Roku Jubileuszowego. - Jednym z nich jest otwarcie Drzwi Świętych, dlatego wspólnoty musiały stanąć w szpalerze, tworząc symboliczną bramę i zaprosić napotkanych przechodniów, by przez nią przeszli - podaje przykład duszpasterz.
Młodzi śpiewali na mieście hymn Roku Świętego, tańczyli "Macarenę", która była symbolem wybuchu radości, rysowali logo „Pielgrzymi nadziei”, czy mieli coś drobnego kupić i podzielić się tym z kimś na ulicy.
- Pierwszym znakiem nadziei dla świata jest Chrystus, ale wielu ludzi o tym nie wie, dlatego trzeba nam być znakami nadziei, trzeba do tych ludzi wyjść i im o tym powiedzieć. A to nie jest proste, czego doświadczyłem podczas gry terenowej. Nie jest łatwo zaczepić ludzi na ulicy i zachęcić ich do tego, żeby zatańczyli „Macarenę” na placu. Dzielenie się nadzieję nie jest łatwe. To wymaga przekroczenia siebie - mówił o. Wojtek podczas podsumowania gry terenowej.
- Kiedy przeczytaliśmy czwarte zadanie, zapytałem młodzieży, czy kupujemy baton i komuś dajemy, czy szukamy ubogiego i kupujemy my coś do jedzenia? Wszyscy jednogłośnie byli za drugą opcją. Więc ruszyliśmy szukać ubogich. Na deptaku siedziało trzech panów z puszkami w rękach, od których było czuć zawartość tych puszek. Podeszliśmy, a oni kulturalnie powiedzieli „Szczęść Boże”, zbiliśmy piątkę. Spytałem, czy mogę kupić im coś do jedzenia - opowiadał o. Ernest Świderski OMI, wikary w Lublińcu. - Jeden z nich odpowiedział: „Jak już ojciec proponuje, to my byśmy zjedli panini jalapeno”. Dopytałem: „Trzy razy?”. „Poprosimy” - odpowiedzieli. Kupiliśmy im na ciepło te trzy bułki. Podziękowali nam i zjedli ze smakiem. Później jeszcze raz ich spotkaliśmy. Z daleka krzyczeli, że dziękują za bułki. Myślę, że wielu ludzi omija ich szerokim łukiem. Ich widok i zapach nie był zachęcający. Ale my podeszliśmy całą grupą, opowiedzieliśmy o tym, co robimy w Opolu, w jakiej akcji bierzmy udział. A oni się ucieszyli, że ich nie ominęliśmy. Może to nic wielkiego, ale ta sytuacja zrobiła im dzień - mówił o. Ernest.
W rozmowie z nami o. Jędrzej Baranowski zauważa, że temat nadziei jest młodym ludziom bliski, bo dotyka sensu ludzkiego życia. - Bez nadziei to nawet nie chce się raco wstać z łóżka - mówi. Dodaje, że w konferencjach głoszonych w czasie zjazdu towarzyszy im obraz studni. - Na kartach Biblii wiele spotkań miało miejsce przy studni, spotkań, w których ludzie odzyskiwali nadzieję. Mówimy młodym, że żeby wykopać studnię, najpierw trzeba znaleźć miejsce, a tym miejscem tak naprawdę jest nasze życie. Potrzebujemy przyłożyć łopatę, żeby dokopać się do czegoś głębszego. Nadziei nie znajdziemy na powierzchni. Nadzieja potrzebuje naszego zaangażowania. Widzę, że w młodych ludziach jest tęsknota za tym, żeby nadzieję w sobie odkrywać, potrzebują tylko, żeby ktoś dał im mapę i podpowiedział, jak to zrobić - mówi o. Baranowski.
- W świecie jest coraz gorzej, dlatego potrzebne są wspólnoty, które będą podtrzymywały nadzieję - podkreśla Szymon Muszyński. - Wokół nas krąży opinia, że młodych ludzi nie ma w Kościele. Takie zjazdy, jak ten, który właśnie trwa, budzą nadzieję i pokazują innym, że ta opinia nie jest prawdą. Młodzi ludzi są w Kościele. Może nie ma ich jakoś bardzo dużo w konkretnych miejscach, ale są - zapewnia Karolina Piątkowska. I dodaje: - Nam, młodym ludziom nie jest łatwo żyć wartościami w naszych środowiskach, w szkole czy w pracy. Ale podczas zjazdu nabieramy takie przekonania, że niezależnie od tego, jak ludzie na nas patrzą, powinniśmy robić swoje, powinniśmy robić to, co uważamy za słuszne.
9.11.2025, Opole. Uwielbienie podczas 43. Zjazdu NiniwyZwieńczeniem niedzielnego dnia był Wieczór Uwielbienia, który w kościele seminaryjno-akademickim poprowadziła Wspólnota Dawid. - Cieszymy się, że jest was tu tak wielu. Zachęcamy was do tego, abyście razem nami spróbowali wejść w modlitwę. Spróbujmy stanąć przed Panem całkowicie szczerze. Uwielbienie to nie modlitwa dziękczynienia czy prośby, ale to stanięcie przed Jezusem serce do serca - zapraszał młodych Mirek Kopyto ze Wspólnoty Dawid. - Życzę wam głębokiego doświadczenia Jezusa żywego podkreślił.
43. Zjazd Niniwy potrwa do 11 listopada.
Nasze fotorelacje: