Malarz średniowiecznych polichromii i św. Carlo Acutis mieli ten sam cel: przybliżyć obecność Boga przez swoją twórczość. Dzieli ich ponad sześć wieków, ale „spotkali się” w średniowiecznej kaplicy w Jasionej.
Z kilku przyczyn do niedawna nie byłem świadomy, że kościół w Jasionej ma w sobie tak wspaniały średniowieczny skarb. Wiedziałem, że ten kościół to neobarok, bardzo piękny, foremny jeśli wolno tak powiedzieć. Harmonijny, pięknie osadzony w podannogórskim krajobrazie (zdjęcia TUTAJ).
- Proszę przyjechać, zobaczyć nasze freski gotyckie. To coś naprawdę wartego uwagi - zachęcił mnie ks. Piotr Bekierz, od nieco ponad roku proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Jasionej, kiedy spotkaliśmy się niedawno, rzecz jasna przypadkowo, koło kościoła i pałacu w Żyrowej. Nota bene: właśnie dawny właściciel pałacu w Żyrowej - hrabia Johannes von Francken-Sierpsdorff - był inicjatorem i fundatorem budowy jasiońskiego kościoła. Dlatego w tej średniej wielkości wsi powstała świątynia tak piękna i bogato wyposażona. - Ówczesny proboszcz ks. Bruno Wodarz zjeździł Bawarię i robił zdjęcia najpiękniejszych barokowych kościołów, z których Bawaria słynie. Na podstawie tych zdjęć architekt zaprojektował taki okazały kościół - mówi ks. Bekierz.
W trakcie rozbiórki starego kościoła - z II połowy XIV wieku, ale kamiennego, nie drewnianego - w Jasionej postanowiono zostawić prezbiterium, które miało być przeznaczone na salkę katechetyczną. W czasie prac, po usunięciu tynków na ścianie północnej prezbiterium odkryto polichromie. Rzeczoznawcy ocenili ich powstanie na lata 1370-1380, a wartość odkrycia była tak bezcenna, że ks. Wodarz został odznaczony przez cesarza Wilhelma II medalem „Za uratowanie dóbr narodowych”.
Tę i większość informacji na temat fresków z Jasionej zawdzięczam zmarłemu na początku br. Jerzemu Szołtyskowi, miłośnikowi i popularyzatorowi lokalnej historii, wydawcy i autorowi wielu książek na temat miejscowości wokół Góry Świętej Anny . W "Wielkiej monografii parafii p.w. Św. Marii Magdaleny w Jasionej 1436-2011" podaje on m.in. informację, że cesarz osobiście odznaczył proboszcza z Jasionej w pałacu w Żyrowej, podczas bankietu na zakończenie zorganizowanego przez hrabiego polowania, w którym cesarz uczestniczył wraz z małżonką.
Historia odkrycia fresków (odnawianych od 1912 roku trzykrotnie - po raz ostatni w 2006 r. za poprzedniego proboszcza ks. Franciszka Augustynioka), odznaczenie proboszcza, cesarz i jego polująca małżonka etc. są to sprawy bardzo ciekawe. Myślę, że nikt, kto zobaczy freski z Jasionej, nie będzie się zastanawiał, dlaczego cesarz odznaczył proboszcza, i to osobiście.
Wystarczy wejść do kościoła (przez cały dzień jest otwarty, zabezpieczony alarmami i monitoringiem) i po przejściu przedsionka popatrzeć w prawo. Dawne prezbiterium, dziś kaplica boczna z obrazem Miłosierdzia Bożego. Na ścianie północnej widać wielką płaszczyznę fresków i gotyckie żebrowania sklepienia zakończone figuralnymi wspornikami. Na ich twarzach akurat odbywa się gra świateł - o ile wejdziecie do kościoła na jakieś dwie godziny przed zachodem słońca, tak jak ja dzisiaj.
Czternastowieczne freski jasiońskie przedstawiają Sąd Ostateczny, Mękę, Śmierć Krzyżową i Zmartwychwstanie Chrystusa. Natomiast freski na łuku tęczowym kaplicy i jej ścianie zachodniej pochodzą z czasu drugiej renowacji (1963-66) i są bardzo udanym naśladownictwem fresków średniowiecznych.
W gotyckich freskach odruchowo szukam przedstawień scen zmartwychwstania i znajduję ich aż trzy: „Noli me tangere” („Nie dotykaj mnie”, spotkanie Marii Magdaleny ze Zmartwychwstałym Jezusem), spotkanie ze św. Tomaszem „Niewiernym” i postać Chrystusa Zmartwychwstałego. Jerzy Szołtysek zwraca szczególną uwagę na jeszcze jedną scenę wielkanocną - św. Piotr i św. Paweł podtrzymujący „Veraikon” - chustę św. Weroniki z odbiciem twarzy Chrystusa. Ta scena umiejscowiona jest dokładnie nad sakrarium (odpowiednik tabernakulum), gdzie przechowywano Najświętszy Sakrament. To powiązanie dziś już rzadko spotykanie w sztuce sakralnej. Zachwycają mnie twarze na freskach, ich oczy z wschodnim wyrazem, wszystko wyraziste, nie schematyczne, bardzo malarskie. Twarz Chrystusa z jasiońskiego Veraikon jest po prostu twarzą pięknego człowieka, który dużymi oczami wpatruje się w człowieka, który stanął przed nim. Widać delikatnie zarysowaną koronę cierniową i chyba ranę na policzku, ale wrażenie odnoszę wyraźne - jest to twarz promieniejąca, nie cierpiąca. Za-chwy-ca-ją-ce!
W kaplicy obecnie znajdują się jednak nie tylko freski, obraz Jezusa Miłosiernego i średniowieczna Pieta. Jest także portret św. Carlo Acutisa, współczesnego świętego nastolatka z Mediolanu, internetowego propagatora cudów eucharystycznych i z tego powodu nazywanego niekiedy „patronem internetu” (choć został ogłoszony patronem Światowych Dni Młodzieży). Młodego chłopaka, który kochał Eucharystię. Wygląda więc to trochę jakby w bocznej kaplicy w Jasionej „spotkali się” średniowieczny twórca, który wielki nacisk w swoim dziele położył na obecność Zmartwychwstałego Chrystusa i współczesny propagator Eucharystii.
- Acutis chodził w takich samych ubraniach do joggingu jak my - mówi ks. proboszcz P. Bekierz. Siedzimy w pokoju gościnnym ogromnej plebanii („hrabia fundował, więc plebania musiała być wielka”) i na ścianie - obok fotografii katedry w Santiago de Compostela jest także portret św. Carlo Acutisa.
- Zafascynowałem się nim, troszkę zakochałem. Jeszcze z grupą młodzieży poprzedniej parafii byliśmy przy jego grobie w Asyżu i serce wtedy zabiło mocno. No i tym bardziej, że dla młodych ludzi, on jest taki bardzo autentyczny - mówi ks. Bekierz.
W nowej parafii ksiądz zaproponował spotkanie ludzi, którzy „chcą się wokół Acutisa zakręcić”. - Ogłosiłem, że zapraszam nie wiem kogo i nie wiem po co - śmieje się proboszcz z Jasionej. Przyszły cztery rodziny z dziećmi. - Powiedziałem im, że nie wiem co będziemy robić! Ale tak się jakoś zakotłowało, że w sumie w dzień kanonizacji mieliśmy specjalną liturgię, zrobiliśmy festyn w ogrodach farskich z okazji kanonizacji. Przyszło mnóstwo ludzi! - cieszy się ks. Bekierz i podkreśla, że grupa się rozrasta i sama inicjuje różnego typu działania. Ostatnio np. bal świętych i aniołów, wyjazd do teatru dla uboższych dzieci. Prowadzą różaniec, adorację. Jedna z pań przygotowała wystawę o cudach eucharystycznych, która stoi w kaplicy gotyckiej. - Naprawdę to jest jakiś cud. Acutis tych ludzi ściągnął i oni działają z entuzjazmem. Ja sam nie wiem, jak to działa - mówi ks. Piotr Bekierz.