Ludzie. Wiktoria dużo czyta z Moniką, lubi też wykreślanki. – Nasze zajęcia zaczynamy od „wisielca” i prawie zawsze ja wygrywam – chwali się. Teraz i szkolne problemy pokonuje z większą łatwością.
To nie klub młodych mam, choć w rozmowie co chwilę słychać „moja Kasia”, „mój Bartek”. To akademia, której studentami są uczniowie szkół podstawowych. Niezwykła, bo zajęcia odbywają się w niej indywidualnie, a uczeń i wykładowca uczą się od siebie nawzajem.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.