Moc wolności

Hardość, siła ducha, odwaga, niekiedy brawura. Historie ucieczek jenieckich z Lamsdorf.

Andrzej Kerner

|

Gość Opolski 17/2017

dodane 27.04.2017 00:00
0

Czy można powiedzieć, że Kanadyjczyk Maurice Jolicoeur miał wyjątkowego pecha? Z obozu jenieckiego Lamsdorf (dziś: Łambinowice) uciekał co najmniej dwukrotnie. I docierał daleko od Śląska. Za pierwszym razem, kiedy razem z dwoma brytyjskimi marines uciekł z Arbeitskommando (oddziału roboczego obozu), dotarł do granicy ze Szwajcarią. Przez 25 dni ukrywali się, przez 25 nocy maszerowali. Posilali się warzywami kradzionymi po drodze z ogródków. W końcu złapał ich niemiecki patrol, SS brutalnie przesłuchało i wrócili do Stalagu VIII B Lamsdorf. Wkrótce Jolicoeur znów wydostaje się poza druty obozu i dociera na teren Węgier. Jednak tam myli pociągi i dojeżdża przez Rumunię do Odessy, która była wtedy pod niemiecką okupacją. Znowu wpada i musi wracać do obozowych baraków w Lamsdorf.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy