Nową koordynatorką wolontariatu została Justyna Polek, rehabilitantka w Domowym Hospicjum dla Dzieci w Opolu. I to ona zorganizowała i poprowadziła spotkanie informacyjne dla nowych wolontariuszy, które 11 października odbyło się w siedzibie hospicjum.

- W naszej działalności są różne pola, na których mogą spełniać się wolontariusze. Dotąd przede wszystkim skupialiśmy się na wolontariacie akcyjnym i taki będzie kontynuowany, bo jest bardzo dla nas ważny, ale zależy mi też na rozwinięciu wolontariatu opiekuńczego, żeby wolontariusze włączyli się w pomoc rodzinom naszych pacjentów. Tak naprawdę każda nowa osoba może wzbogacić nasze życie hospicyjne - podkreśla koordynatorka. - Niedawno szukaliśmy osoby, która pomoże w nauce bratu naszego podopiecznego - i znaleźliśmy. A różnych potrzeb jest znacznie więcej: czasem chodzi o proste podawanie zabawek, czasem o odciążenie mamy w dźwiganiu dziecka, czasem o posiedzenie przy łóżku chorego, by rodzic mógł w tym czasie wykonać inne obowiązki, a czasem o zajęcie się rodzeństwem naszego podopiecznego - wylicza Justyna Polek. Do wykonywania tych zadań nie są potrzebne specjalne kwalifikacje czy kursy. Potrzebna jest przede wszystkim chęć zaangażowania się, bo przytulać dziecko czy trzymać je za rękę każdy potrafi.

- Nasi wolontariusze nie mogą wykonywać żadnych medycznych czy pielęgniarskich działań, ale mogą być przy rodzinie i w ten sposób ją wspierać - zapewnia.

Koordynatorka widzi też ogromne pole dla umiejętności studentów rehabilitacji. - Nasi podopieczni mają refundowaną zaledwie 1 godzinę rehabilitacji. To bardzo mało. Czasem rodzice sami ćwiczą z dziećmi, albo prywatnie coś organizują, ale myślę, że już studenci III roku - po przeszkoleniu przez mnie - mogą wykonywać masaże rąk czy stóp czy zmieniać pacjentowi pozycję w łóżku - podkreśla.

- Chciałabym stworzyć coś na kształt pogotowia wolontaryjnego, czyli sieć wolontariuszy, dzięki której będę informować o konkretnej potrzebie, a osoby, które w danym momencie są chętne to zadanie podjąć, będą mogły zgłosić swoją gotowość - wyjaśnia koordynatorka.

Na spotkaniu dla wolontariuszy taka baza już zaczęła powstawać. Pojawiły się też pierwsze pomysły, m.in. zaangażowania wolontariuszy do rozwożenie świątecznych paczek do rodzin, czy przygotowanie oprawy muzycznej Mszy św. za zmarłych podopiecznych hospicjum.

- Wolontariusze niekoniecznie muszą mieć kontakt z pacjentem czy z jego rodziną. Działania naszego hospicjum tylko w jednej trzeciej są finansowane przez NFZ. Pozostałą część pokrywa nasza fundacja, sponsorzy oraz wszyscy ci, którzy jako wolontariusze angażują się w akcję Pola Nadziei i inne projekty na rzecz hospicjum - mówi Sylwia Sikorska-Stach. I kontynuuje: - Dzięki pieniądzom zbieranym przez wolontariuszy możemy holistyczną pomocą obejmować rodziny naszych pacjentów. Kupować i dowozić do domu najlepszy sprzęt potrzebny w opiece, kupować leki, środki opatrunkowe i dezynfekujące, oferować wsparcie psychologiczne. Od 2014 r. prowadzimy też hospicjum perinatalne, w którym wolontaryjnie wspiera nas lekarz ginekolog i położne.

- W Pola Nadziei, które od 11 lat koordynuje Zespół Szkół Ekonomicznych w Opolu, z roku na rok zaangażowanych jest coraz więcej wolontariuszy, rośnie też zbierana kwota. Ostatnio dzięki akcji mogliśmy zakupić przenośny aparat USG, który lekarz zabiera ze sobą do domu pacjenta i tam przeprowadza badanie - opowiada pani Justyna. Dodaje, że w okresie przedświątecznym do hospicjum spływa wiele darów. Wolontariusze mogą zaangażować się w ich rozładowanie, a potem przygotowanie paczek świątecznych i ich rozwiezienie do rodzin.

Pierwsi wolontariusze, którzy uczestniczyli w spotkaniu, to dopiero zalążek. Do grupy może dołączyć każdy. Co ważne, poszukiwani są nie tylko wolontariusze z Opola, ale z różnych zakątków Opolszczyzny, tak jak i podopieczni Domowego Hospicjum dla Dzieci mieszkają w różnych częściach województwa. Zainteresowani mogą bezpośrednio kontaktować się z Justyną Polek (kom. 606 126 110).