Śladem jego ciekawych, choć tragicznych losów jest kamienna płyta nagrobna, odnaleziona we Wroninie. Przeznaczenie zawiodło prawnuka aż do Namibii.
Proboszcz parafii pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Grzędzinie jest trochę zaskoczony, że na katolickim cmentarzu pochowano ewangelików. – Tak, nagrobki są, poniemieckie jakieś. Nie, nazwisk nie pamiętam, ja tu nowy – wyjaśnia. – Pan zadzwoni do Józka. Józek wie tu wszystko o historii – radzi życzliwie. Po raz pierwszy o Wroninie usłyszałem w 2001 r., zbierając materiały o pałacu w Rybnej. Po raz drugi nazwa wioski pojawiła się dopiero w 2020 r. na urodzinach cioci.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.