- Odświeżyć swoją wiarę oznacza odważniejszą otwartość i nasłuchiwanie na natchnienia Ducha Świętego - mówił podczas Diecezjalnego Święta Rodziny bp Waldemar Musioł.
Po raz czternasty 1 maja odbyło się Diecezjalne Święto Rodziny. W dzień świąteczny wspominający św. Józefa Robotnika do sanktuarium św. Józefa w Jemielnicy przyjechało ok. 2 tys. osób - większość stanowiły rodziny z dziećmi i małżonkowie. Najbardziej widoczną grupę - jak zwykle od 13 lat - stanowili członkowie Bractwa św. Józefa w brązowych płaszczach. Dzień był piękny, słoneczny, bardzo ciepły. W tym roku Święto Rodziny nie było połączone z Jarmarkiem Cysterskim, który z okazji swojego 800-lecia Jemielnica zorganizuje podczas obchodów jubileuszu 15 sierpnia.
- W tym roku nasza uroczystość odbywa się w czasie szczególnym. Bo z jednej strony przeżywamy Rok Jubileuszowy, który ustanowił Ojciec Święty Franciszek. A w ciągu ostatnich dni doświadczamy jego odejścia, jego śmierci - powiedział, witając zebranych w pięknym jemielnickim kościele ks. prał. Henryk Pichen, tamtejszy proboszcz i kustosz sanktuarium św. Józefa.
O tym, że w Watykanie (i w sercach wielu wiernych) wciąż trwają novemdiales - dziewięć dni modlitw za zmarłego papieża (licząc od dnia pogrzebu) - przypominała np. czarna wstążka na papieskiej fladze wiszącej w kapliczce przydrożnej w Sieroniowicach, mijanej w drodze do Jemielnicy z Kędzierzyna. O Franciszku i jego przesłaniu mocno w Jemielnicy mówili zarówno biskup opolski Andrzej Czaja, który przewodniczył Mszy św. w intencji rodzin naszej diecezji, jak i bp Waldemar Musioł, który głosił homilię.
Zaczął ją od osobistej uwagi. - Nie ważę się żadnego podsumowania 12-letniego pontyfikatu tutaj dokonywać. Nie chcę też snuć żadnej obronnej - w kontrze do niezrozumiałych komentarzy po śmierci papieża - refleksji. Chociaż nie ukrywam, że bardzo boleśnie odbieram całą falę niechęci, jaka wylała się po śmierci papieża, także ze środowisk kościelnych, które nazywają się obrońcami wiary i tradycji. Które - jak się wydaje - bezkrytycznie dystansują się od prawdy o tym, że Kościół jest zbudowany na wierze Piotra i jego następców. Że w Kościele można być jedynie cum Petro et sub Petro, a więc z Piotrem i pod władzą Piotra - mówił bp Musioł.
Zdecydowana większość homilii była jednak analizą i wyciąganiem praktycznych wniosków w obecnej sytuacji Kościoła w Polsce z listu apostolskiego papieża Franciszka Patris corde (Sercem ojcowskim), poświęconego św. Józefowi, do którego Franciszek miał szczególną cześć i stosunek (np. składał karteczki-liściki na temat ważnych spraw pod figurą śpiącego św. Józefa, którą miał w swoim mieszkaniu).
- Posłuszeństwo św. Józefa Bogu było posłuszeństwem w bardzo osobiście jemu zleconych zadaniach. Posłuszeństwem, które było naruszeniem jego życiowego komfortu, pokrzyżowaniem planów, weryfikacją marzeń. Odświeżyć naszą wiarę oznacza zaczerpnąć dzisiaj na nowo z wiary Józefa. Oznacza odważniejszą otwartość i nasłuchiwanie natchnień Ducha Świętego, który działa także dzisiaj w Kościele i w naszym życiu. Odświeżyć naszą wiarę to - i to chyba najtrudniejsze - zgoda na to, by było w naszym życiu trochę, a może nawet bardziej inaczej, niż sobie zaplanowaliśmy. Czyli bardziej po Bożemu niż po ludzku. Kreowany na naszych oczach nowy porządek świata, w którym nie ma albo jest coraz mniej miejsca dla Boga i dla chrześcijańskich wartości, stanowione na Starym Kontynencie, a ostatnio także w naszej ojczyźnie prawo, które coraz bardziej rozmija się z Bożym prawem, uchwały i rozporządzenia, które ograniczają swobodę wyznawania religii, zwłaszcza przez chrześcijan, będą domagały się od nas coraz odważniejszej odpowiedzi na słowa Piotra: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". I nie jest to żadne nawoływanie do łamania stanowionego przez ludzi prawa. Ale jest to nawoływanie do odważnego skorzystania z tych praw i z tych możliwości, które wciąż mamy - mówił bp Musioł.
Biskup wyraźnie skonkretyzował ten apel. - Mam na myśli chociażby kwestię katechezy i waszego - rodziców i dziadków - zaangażowania. By - skoro będzie jej w szkole mniej albo bardzo mało - wygospodarować czas i zachęcić swoje dzieci do udziału w katechezie parafialnej. Mam na myśli wysiłek, który trzeba podjąć już, aby bardziej rodzinnie zachować świętość dnia Pańskiego, mam na myśli także sprzeciw i zachowanie dystansu wobec sączonej nam coraz odważniej narracji, że spowiedź dzieci jest niezgodnym z prawem przesłuchiwaniem nieletnich i źródłem traumy dla nich. Niewykluczone, że będziemy świadkami także nowych, sankcjonowanych prawem, pomysłów na ograniczanie naszej religijnej wolności - mówił bp Musioł, zachęcając do podpisywania list wspierających sprzeciw wobec działań ograniczających wolność religijną.
Na zakończenie Mszy św. zabrał głos także bp Czaja. - Musimy przetrwać ten trudny czas. Przyszedł czas większego nastawania świata na chrześcijan. Chrześcijanie na początku nie mieli żadnego wsparcia ze świata, ale mieli ze strony świata prześladowanie. Dzisiaj nie daj Bóg, żebyśmy dożyli prześladowań. Ale jest pewne nastawanie - najlepiej do kruchty nas zagonić. Nie walczmy. My tylko umacniajmy się we wspólnocie, w braterstwie, angażując się mocno w rozwój tego, co duchowe. Przetrwamy. Nie takie podmuchy różnych ideologii laickich szły przez świat, jak te dzisiejsze. A chrześcijanie przetrwali. Jest jeden warunek - w jedności z Bogiem i z sobą - mówił opolski ordynariusz.
Po Mszy św. uczestnicy święta udali się do dużego ogrodu parafialnego, gdzie przygotowano bogaty program muzyczny z dwoma koncertami (Gang Marcela i Karolina Trela). Nie zabrakło także jedzenia, w tym tradycyjnie fundowanej gratis przez miejscową firmę wędliniarską "Pyka" bułki z kiełbasą "cysterską". Późniejszym popołudniem wokół pocysterskiego stawu Diecezjalna Fundacja Ochrony Życia przeprowadziła kolejny Bieg Charytatywny "Dyszka dla rodziny". Diecezjalne Święto Rodziny zakończyło się kolorową iluminacją ogrodu parafialnego.
Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy