Ten, kto ustawił te 9 liter, musiał doskonale zdawać sobie sprawę z wyjątkowości tego miejsca.
Pola między Rozwadzą a Zdzieszowicami są najbardziej malowniczą częścią krajobrazu wokół Góry Świętej Anny od strony południowo-zachodniej. Między jasiońskim lasem a zabudowaniami Zdzieszowic i kominami koksowni otwiera się nagle otwarta, lekko pofałdowana przestrzeń, zakończona na horyzoncie spłaszczoną sinusoidą Góry Świętej Anny. Niebo na tym odcinku wydaje się bardziej pojemne. Skarłowaciała jabłoń rosnąca samotnie przy polnej drodze tworzy kontrapunkt dla górującego klasztoru i dodaje obrazowi, jaki się tu otwiera przed obserwatorem, dziecięcej lekkości.
Znakomicie musiał zdawać sobie sprawę z wyjątkowości tego miejsca twórca napisu ustawionego w dość bezpiecznym – zniechęcającym wandali, widocznym dla obserwatorów – oddaleniu od drogi Rozwadza – Zdzieszowice i linii kolejowej Kędzierzyn-Koźle–Opole. Solidne bukowe listwy grubości ok. 1 cm skręcone mocnymi śrubami i podparte aluminiowymi rurkami tworzą 9 liter, mniej więcej metrowej wysokości, które składają się w krótkie wyznanie: „Kocham Cię”. I nic więcej.
Ślady traktora prowadzą do napisu, ale żadnej dodatkowej informacji nie da się tam wyczytać. Ani do kogo jest adresowany ten okrzyk na polu, ani kto go wydał. Zapytałem młodych, którzy w niedzielne popołudnie fotografowali "Kocham Cię", kto jest najbardziej zakochany w Zdzieszowicach albo w Rozwadzy. Jedna z dziewcząt wykrzyknęła ze śmiechem: Ja! – ale to jednak nie ona jest twórcą napisu. Pasażerowie widzący go przez okna pociągów do i z Opola uśmiechają się na ten widok. Komentują serdecznie, niekiedy dowcipnie.
Zagadkę dotyczącą autora i odbiorcy wyznania można na własny rachunek przecież rozwiązywać i tak – zwłaszcza że zbliża się 4 października, dzień św. Franciszka, a za tło „Kocham Cię” służy klasztor franciszkanów – oto Franciszek z Asyżu biegał po polach między Rozwadzą i Zdzieszowicami jak w rodzinnej Umbrii, wykrzykując swoje sławne: "Miłość nie jest kochana!". I postanowił wyznać wprost w otwierające się tu niebo: „Kocham Cię”. Jeszcze bardziej nieprawdopodobna interpretacja pozwala mi myśleć, że to sam Pan Bóg zstąpił na zaorane pole w Rozwadzy i ustawił tam napis – przygotowany oczywiście w nazaretańskiej stolarni – wołający do ludzi, którzy znajdą się w pobliżu. Jak było, tak było. Niech każdy myśli, co chce. Na polu wciąż pozostaje to intrygujące, choć tak proste, wyznanie.
Kocham Cię.