Często spotykam misjonarzy, którzy opowiadają ile nauczyli się od biednych ludzi z Trzeciego Świata.
W najbliższą niedzielę będzie 86. Światowy Dzień Misyjny. W tym roku Niedzieli Misyjnej i tygodniowi po niej następującemu przyświeca hasło „Głosić wiarę z radością”. Parę dni temu miałem przyjemność spotkać takiego radosnego misjonarza. Nazywa się Joachim Leszczyna, jest Misjonarzem Świętej Rodziny (skrót: MSF) i pracuje na Madagaskarze.
Pochodzi z Kotulina i opowiadał o swoim życiu tamtejszej młodzieży, która tłumnie wypełniła salę „Caritas”. – Tam nawet starzy ludzie lubią kręcić się na karuzeli. Radocha jest zawsze. Nawet powódź ich nie przeraża. Jak jest cyklon, to przynajmniej w wiosce coś się dzieje. Popatrzcie na tę kobietę: wioska zalana, a ona siedzi przy swoim straganie jak gdyby nigdy nic. Powódź, nie powódź, a interes musi się kręcić – opowiadał ks. Leszczyna.
Cyklon w wiosce na Madagaskarze nie jest powodem do paniki Ks. Joachim Leszczyna MSF Dość często spotykam misjonarzy, którzy opowiadają, jak nauczyli się prawdziwego życia i radości od biedaków w krajach Trzeciego Świata. Że to oni ich – nieświadomie, ale realnie - ewangelizują. Może jest to nawet trochę dziwne, bo przecież misjonarz jedzie gdzieś daleko, żeby nieść ludziom Dobrą Nowinę. To się jednak nie musi wykluczać. Radość i prostota ubogich wzmacnia radość misjonarza. A Słowo, które on niesie buduje ich nadzieję.
Często jest przecież również tak, że misjonarz jest jedyną nadzieją dla ludzi, do których przyjechał. Kard. Wuerl, relator (sekretarz generalny) odbywającego się właśnie w Rzymie Synodu Biskupów całego świata nt. ewangelizacji podsumowując pierwszy etap dyskusji stwierdził, że dzieła charytatywne i nauczanie społeczne Kościoła o sprawiedliwości pomagają w ewangelizacji bo są „znakiem dla innych, by rozpoznali obecność Boga działającego w naszym świecie”.
Misjonarze pochodzący z naszej diecezji pracują dosłownie na całym świecie. 13 „fideidonistów” (czyli księży diecezjalnych) pracuje w Afryce, Ameryce Południowej Oceanii. Dwóch - w syberyjskiej części Rosji i na Sachalinie. Do tego dochodzi dość trudno policzalna liczba księży, braci i sióstr zakonnych pochodzących z diecezji opolskiej, a wysłanych na misje przez swoje zakony i zgromadzenia. Mamy również kilkoro świeckich z doświadczeniem wolontariatu misyjnego, jedna osoba aktualnie przygotowuje się do wyjazdu na misje. Z misją ewangelizacyjną we Francji przebywa jedna opolska rodzina posłana tam przez neokatechumenat.
S. Brygida Maniurka (z prawej) Archiwum FMM O pewnej misjonarce chciałbym tu wspomnieć osobno. Siostra Brygida Maniurka pochodząca z parafii Łagiewniki Małe, jest Franciszkanką Misjonarką Maryi. Przez długie lata pracowała w Syrii, a od niedawna jest ekonomką bliskowschodniej prowincji swojego zgromadzenia. W Libanie dzielnie organizuje pomoc dla uchodźców z Syrii. O ile mi wiadomo, jest jedynym misjonarzem z diecezji opolskiej pracującym w tym najtrudniejszym regionie świata, kolebce chrześcijaństwa.