To wciąga strasznie

Terapia uzależnień. – Nie mogłam pójść do rodziców, porozmawiać, poskarżyć się. I problemy mnie przerosły, bo przecież byłam małą dziewczynką – mówi Maja.

Andrzej Kerner

|

Gość Opolski 49/2012

dodane 06.12.2012 00:15
0

Nie znam ludzi, którzy wzięli z ciekawości. Nie ma czegoś takiego. Nawet jak człowiek mówi, że bierze z ciekawości, to jak pójdzie na terapię, uzmysławia sobie, że mu czegoś brakowało – opowiada Maja, która szósty miesiąc jest na terapii w ośrodku Monar w Zbicku koło Opola. – Mamy teraz więcej młodych podopiecznych niż dawniej – mówi Roman Piniaś, kierownik ośrodka od 1989 roku. – Ale problem od lat jest zawsze ten sam. W sensie ludzkiej biedy nic się nie zmieniło, mimo że zmieniły się rodzaje narkotyków. Choć teraz młodzi są słabsi, tacy rozerwani, wyrzuceni na margines. Dawniej narkotyki robiono własnym sposobem, a teraz się kupuje. Więc potrzeba pieniędzy. Dlatego, żeby brać narkotyki, często kradną, wymuszają, nie spłacają kredytów, prostytuują się – tłumaczy Piniaś.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy