Terapia uzależnień. – Nie mogłam pójść do rodziców, porozmawiać, poskarżyć się. I problemy mnie przerosły, bo przecież byłam małą dziewczynką – mówi Maja.
Nie znam ludzi, którzy wzięli z ciekawości. Nie ma czegoś takiego. Nawet jak człowiek mówi, że bierze z ciekawości, to jak pójdzie na terapię, uzmysławia sobie, że mu czegoś brakowało – opowiada Maja, która szósty miesiąc jest na terapii w ośrodku Monar w Zbicku koło Opola. – Mamy teraz więcej młodych podopiecznych niż dawniej – mówi Roman Piniaś, kierownik ośrodka od 1989 roku. – Ale problem od lat jest zawsze ten sam. W sensie ludzkiej biedy nic się nie zmieniło, mimo że zmieniły się rodzaje narkotyków. Choć teraz młodzi są słabsi, tacy rozerwani, wyrzuceni na margines. Dawniej narkotyki robiono własnym sposobem, a teraz się kupuje. Więc potrzeba pieniędzy. Dlatego, żeby brać narkotyki, często kradną, wymuszają, nie spłacają kredytów, prostytuują się – tłumaczy Piniaś.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.