Anioły nadziei dla Patryka

Ale po kolei. Patryk i Patrycja – bliźniaki. Mama umarła po urodzeniu dzieci. Został tato. Zasłużył na medal – bo jest on i tatą, i mamą. Ale Patryk mówi, że rozmawiał z Bogiem, bo musi odnaleźć mamę. A Patryk jest przedziwnym chłopcem. Jakby mało było nieszczęść, spotkało go kolejne. Choroba. Nowotwór. Chirurgiczny zabieg, kolejne chemie. No i bieżąca terapia farmakologiczna. O wyjazdach nie wspomnę.

Szkoła w Nowym Świętowie ma doświadczenie, nieomal tradycję. Był kiedyś koncert charytatywny w podobnej sytuacji. Leczenie okazało się skuteczne! Bogu dzięki. Niedawno była akcja na pomoc dla innego – ale również kosztownego przypadku. No i teraz Patryk. Dyrekcja szkoły, nauczyciele, dzieci – wszyscy zaangażowali się migiem. Zespół „Paruzja” z pobliskich Głuchołaz charytatywne zaproszenie przyjął. No i „anioły nadziei” śpiewały. I to jak śpiewały! Aranżacja muzyczna i estradowa na stopniach ołtarza była super. Publiczność dopisała, dzieci poszły z koszyczkami w tłum i uzbierały całkiem sporo. Przecież o to chodziło. Tak zachęcał proboszcz w czasie porannych ogłoszeń: „Przyjdźcie z otwartymi sercami i otwartymi portfelami”.

W tym wszystkim warto podkreślić normalność kontaktów i współpracy szkoły z proboszczem, czy szerzej – z parafią. Właściwie nie powinno to dziwić, ale nie wszędzie jest tak samo. Nie powinno to dziwić zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o społeczną pomoc dla szczególnie dotkniętych ludzi. Dlatego warto i trzeba podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania koncertu – szkole, parafii, zespołowi. Wszystkim, którzy przyszli z otwartymi nie tylko sercami.

Po koncercie byłem u Patryka w domu. Dzielny chłopak. Oszołomiony wszystkim, co się dzieje. Ufam, że terapia potoczy się w dobrą stronę. I że zarówno Patryk, jak i kilkadziesiąt innych dzieciaków będzie wiedziało, że na pomoc można zawsze liczyć. Bo dookoła są ludzie, którzy podejmują posłannictwo aniołów nadziei.