Dlaczego ks. Halík miał kilkudziesięciu katechumenów, a katedra praska ani jednego?
O sytuacji i problemach Kościoła katolickiego w Republice Czeskiej mówił w Opolu ks. dr Walerian Bugel, z Uniwersytetu w Ołomuńcu. Mówca nie ukrywał problemów, jakie stoją przed Kościołem w Czechach i na Morawach związanych m.in. z historycznym dziedzictwem katolicyzmu czeskiego i prześladowaniami okresu komunizmu.
– Zaprzepaszczone zostało doświadczenie Kościoła podziemnego. Mógł powstać model oparty na oddziaływaniu nie tylko z ambony i kancelarii parafialnej. Ale księży „podziemnych” z powodu braku duchownych postanowiono po prostu włączyć do duszpasterstwa parafialnego – mówił ks. Bugel, nota bene - syn znakomitego śpiewaka operowego Oswalda Bugla, który - co ciekawe - po śmierci małżonki dokończył przerwane decyzją władz komunistycznych studia teologiczne i także został wyświęcony na księdza.
Ks. W. Bugel mówiąc o obecnych trudnościach Kościoła w Czechach określił je jako „potencjał twórczy”, ale nie krył swojego sceptycyzmu czy krytycyzmu wobec tradycyjnych recept na ożywienie wspólnot katolickich. Za symboliczny fakt uznał, że nikt z hierarchów nie podjął skierowanego do Kościoła w Czechach wezwania Benedykta XVI o podjęcie dialogu z agnostykami i ludźmi poszukującymi.
– Ks. Tomáš Halík jest wyjątkiem, przyciąga młodzież i poszukujących, ale funkcjonuje poza oficjalnymi strukturami Kościoła – mówił ks. Bugel. Przytoczył znamienne zdarzenie, kiedy duszpasterze z praskiej katedry poprosili ks. Halíka o przysłanie na Wigilię Paschalną kilku spośród kilkudziesięciu dorosłych katechumenów przygotowanych przez niego do chrztu, ponieważ w katedrze nie było ani jednego.
Wykład ks. dr. Waleriana Bugla odbył się w ramach sympozjum na Wydziale Teologicznym UO, które otworzyło tegoroczną Oktawę Modlitw o Jedność Chrześcijan w diecezji opolskiej.
Więcej w wydaniu papierowym Gościa Opolskiego nr 4/2013