Dr Antoni Maziarz, wykładowca z Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, wygłosił wykład pt. „Święci Powstania Styczniowego”, upamiętniając 150. rocznicę tego zrywu narodowego.
Organizatorami spotkania, które odbyło się 30 stycznia w sali Domu Katechetycznego przy katedrze opolskiej, byli Klub Inteligencji Katolickiej w Opolu wraz z opolskim oddziałem Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.
- Chcemy w ten sposób przypomnieć o polskości, naszych korzeniach – mówił Antoni Duda, prezes opolskiego KIK-u.
W wykładzie łączyły się wątki historyczny, patriotyczny i katolicki. Ich nierozerwalność podkreślał bardzo mocno sam prelegent.
- Nie da się zrozumieć powstania styczniowego, pomijając kontekst religijny. Bez uwzględnienia duchowości tego pokolenia, ich motywacji, nasz obraz tych wydarzeń będzie niepełny. Wychodząc od postaci Romualda Traugutta, chciałbym pokazać Wam to, co było dla mnie odkryciem – zaczął Antoni Maziarz.
I popłynęła opowieść o niezwykłym człowieku, głęboko wierzącym, doświadczonym tragediami rodzinnymi, ale gotowym poświęcić życie dla Ojczyzny. Mimo wątpliwości i świadomości jak niewielkie są szanse powodzenia powstania, zgodził się stanąć na czele walczących. „Nie wiem czy był sens, wiem, że był mus. To mój obowiązek” – pisał o swej decyzji. Z zapisków samego Traugutta, jak i osób, które się z nim zetknęły, przebija jego zaufanie do Bożej Opatrzności, nawet w ostatnich dniach życia.
Innymi przykładami świętych a równocześnie powstańców byli: św. Zygmunt Szczęsny Feliński, św. brat Albert, czyli Adam Chmielowski czy św. o. Rafał Kalinowski.
Słowa i zalecenia Traugutta są aktualne także dziś – będąc dowódcą wymagał dyscypliny, wskazywał „więcej wiary i energii a mniej utyskiwań”, podkreślał wartość pracy, a ganił swary polityczne. Władzę traktował jako służbę innym. Od lat trwają starania o jego beatyfikację, prowadzone najpierw przez ks. Józefa Jarzębowskiego, wspierane przez kard. Stefana Wyszyńskiego, a obecnie o wznowienie procesu zabiega o. Władysław Kluz.
- Niezależnie od wyniku, jest to z pewnością męczennik za ideę wolności narodowej. Walkę traktował nie przez pryzmat nienawiści do wroga, ale obrony niezbywalnych praw – tłumaczył dr Maziarz.
Wyrażając zawód wobec tego, że Sejm nie zdecydował się uczcić tego i innych patriotów, stwierdził, otwierając dyskusję:
- Wypominam to naszym władzom, historykom, bo jak inaczej jak nie przez historię i takie przykłady kształtować postawę patriotyczną i obywatelską? Ci, w większości młodzi ludzie zostawiali rodziny, kładli na szali swoje życie, a my dziś mamy problem z pamięcią…