Osiemdziesiąte urodziny świętował w gronie przyjaciół, współpracowników, parafian, oraz przedstawicieli różnych instytucji ks. Wolfgang Globisch.
Uroczystości, w czwartek 31 stycznia rozpoczęły się Mszą św., której przewodniczył bp Andrzej Czaja. Po niej, podczas spotkania w Bibliotece Caritas była okazja złożyć jubilatowi życzenia i posłuchać ciekawostek z jego życiorysu.
O czym nie wspomniał seminaryjny kolega jubilata, bp Jan Bagiński, dopowiedzieli inni a wreszcie on sam. Wszystko to w oprawie muzycznej w wykonaniu kwartetu smyczkowego ze szkoły muzycznej z Opola.
- Był pobożny, niezwykle akuratny. W nauce zdolny, pilny i pracowity, egzaminy zdawał z łatwością, mimo ostrych wymagań – opowiada ks. bp Jan Bagiński. Mówi o nim „indywidualista, ale bardzo taktowny i kulturalny w życiu koleżeńskim, dlatego chętnie widziano go jako współlokatora”.
O jego zdolnościach budowniczego wspomina jedna z parafianek z Wawelna: „Przy betoniarce stał pierwszy i to całymi godzinami. Wiedział, na co kogo stać, jak to z niego wycisnąć”.
Biskup Jan Bagiński wspominał wspólne czasy w nyskim seminarium Karina Grytz-Jurkowska/GN Jego postawę a równocześnie skromność pamiętają współpracownicy.
- Znam Jubilata z parafii w Kolonowskim, bo pochodzę z tego dekanatu. Kiedy się pojawiał, budził tzw. timor reverentialis (respekt, bojaźń z uszanowania). Podczas pielgrzymki pracowników Caritas do Ziemi Świętej wszyscy zwracali się do niego księże profesorze. Stał się wtedy naszym profesorem Honoris Causa – opowiada z uśmiechem Rudolf Badura, dyrektor Caritas Diecezji Gliwickiej.
Wśród prezentów ksiądz Globisch otrzymał m.in. nowe, poświęcone mu wydanie „Die Heimatkirche".
- Zacnego Jubilata zachęcam, żeby przelał na papier to, co nosi w sercu, bo jestem pod wielkim wrażeniem tej autobiografii. To się czyta jednym tchem. Te proste słowa pokazują etapy życia, które ma swój koloryt, piękno i dramaturgię – mówi o publikacji ordynariusz opolski. - Nieraz to życie jest twarde, ale Pan Bóg wiedzie, prowadzi i czuwa.
- Lekko nie było, ale jeszcze się nie narodził, kto by wszystkim dogodził – tymi słowami jubilat kończy swoją prezentację.
Zaproszeni goście z uwagą słuchali słów jubilata. Karina Grytz-Jurkowska/GN
Ks. prałat Wolfgang Globisch przychodzi na świat 23 stycznia 1933 roku w Opolu. Dzieciństwo spędza w Opolu-Zakrzowie. Pod koniec wojny przeżywa dramatyczne chwile, tułaczkę, utratę dobytku i uwięzienie ojca. Wreszcie rodzina osiada w Łączkach niedaleko Biskupowa. Wolfgang trafia wkrótce do Niższego Seminarium w Nysie. Dopiero tam rodzi się jego powołanie.
Święcenia kapłańskie przyjmuje w Opolu, w 1956 roku. Lata posługi duszpasterskiej rozpoczyna od wikariatu w Paczkowie, jednak już rok później przenosi się do Krzyżanowic k. Raciborza, a stamtąd do Pyskowic. Od 1959 roku jest krótko wikarym w Raciborzu, w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, skąd trafia na swoją pierwszą proboszczowską placówkę do Wawelna. Tam właśnie powstaje Dzieło Kolędników Misyjnych. Stamtąd przenosi się do parafii Kolonowskie.
W 2003 roku żegna się z parafią i odtąd mieszka w Opolu Grudzicach, jednak nie ustaje w działaniu. Stery biblioteki przekazuje w wieku 77 lat, choć nadal jest tam bywalcem.
W międzyczasie ks. Globisch mocno angażuje się w dialog polsko-niemiecki. M. in. dzięki jego pomocy do Polski przyjeżdżają młodzi Niemcy z NRD, którzy uczestniczą w „Akcji Znaków Pokuty". Do obozu w Auschwitz-Birkenau jadą ze Zgorzelca na rowerach, odwiedzając po drodze miejsca zagłady Żydów. Organizuje wiele wyjazdów i pielgrzymek, w tym na Zachód.
W 1981 roku, podczas stanu wojennego nawiązał z nim kontakt były parafianin z okolic Kolonowskiego, który będąc w Niemczech chciał pomóc rodakom. Tak zaczyna się współpraca z Düren, a przez to odbudowa struktur Caritas i budowa centralnej biblioteki Caritas w Opolu.
Ks. Globisch pełni też całe lata funkcję Diecezjalnego Duszpasterza Służby Liturgicznej, potem duszpasterza mniejszości narodowych w diecezji opolskiej i dyrektora Centralnej Polsko-Niemieckiej Biblioteki Caritasu im. Eichendorffa w Opolu.