O funkcjach, wyglądzie i zadaniach robotów społecznych mówiła dr Monika Małek z Politechniki Wrocławskiej.
Dr Monika Małek 28 lutego była gościem sympozjum wieńczącego na Wydziale Teologicznym UO VII Ogólnopolską Olimpiadę Wiedzy o Rodzinie. Podczas sympozjum ogłoszono laureatów i finalistów tegorocznych zmagań uczniów szkół ponadgimnazjalnych w tematyce rodziny, małżeństwa i rodzicielstwa.
– Roboty społeczne to część większej grupy robotów autonomicznych, które potrafią wykonać określone zadania bez ciągłego i bezpośredniego nadzoru człowieka – wyjaśniała dr Monika Małek. Znany jest m.in. robot, który w Korei Południowej pełni funkcję pomocniczego nauczyciela języka angielskiego. – Przykładowo potrafi skorygować wymowę osoby uczącej się, co więcej ma nieograniczoną cierpliwość – podkreślała prelegentka. Innym przykładem jest Snackbot, serwujący przekąski na jednym z amerykańskim uniwersytetów, albo Kaspar, przynoszący bardzo obiecujące rezultaty w terapii osób autystycznych.
– Robot społeczny jest zdolny do interakcji oraz do komunikowania się z ludźmi i ze środowiskiem, ale co ważne jest zaprojektowany do działania zgodnego z obowiązującymi normami społecznymi, kulturowymi i moralnymi – wskazuje dr Małek, wymieniając kompetencje robotów społecznych: muszą rozpoznawać obecność człowieka, w interakcjach wykorzystywać dotyk, używać gestykulacji, wyrażać i rozpoznawać emocje, a także posiadać umiejętność konwersacji.
Jedne z robotów wyglądem przypominają maszynę, jakąś skrzynkę na narzędzia, inne mają pionową budowę, wyodrębnione tułowie i głowę, tzw. wygląd humanoidalny, ale są również roboty androidalne, które mają być jak najwierniejszymi kopiami człowieka, m.in. robot, który w celach badawczych zbudował Hiroshi Ishiguro, i dla którego sam był pierwowzorem. – Ludzie preferują wygląd humanoidalny, kiedy robot nie jest kopią człowieka, ale jedynie przypomina jego budowę ciała. Robot, który za bardzo wygląda jak android, będzie nas odstraszał – wyjaśnia dr Małek.
Roboty są przede wszystkim w polu zainteresowań naukowców. Niemniej powoli znajdują eksperymentalne zastosowanie w edukacji, rozrywce, opiece zdrowotnej czy usługach. Naukowcy potrafią zaprojektować robota, który będzie potrafił nie gorzej niż człowiek podnieść pacjenta z łóżka i przenieść go w inne miejsce, prowadząc przy tym prostą konwersację. – W społeczeństwie pozytywnie oceniana jest rola robotów społecznych jako narzędzi wykonujących uciążliwe i niebezpieczne prace – podkreślała prelegentka.
Pojawia się jednak pytanie, jak duże pole zadań społecznych jesteśmy gotowi oddać robotom? Jak się okazuje robot w roli pomocnika nauczyciela to jedno, ale robot zamiast nauczyciela, to już całkiem inna sprawa. Oczekujemy, że roboty będą precyzyjne, że będzie łatwo nimi sterować, że będą spełniać polecenia i ułatwiać nam życie, ale czy staną się opiekunami i towarzyszami?
O wynikach olimpiady poinformujemy w Gościu Opolskim nr 10/2013 z 10 marca br.