Świętowanie jest odpoczynkiem – odpoczynek jest świętowaniem. A jedno i drugie przeżywane w wędrówce przez ziemię jest zapowiedzią nieba.
Pospolite słowo określające przerwę w pracy bądź w podróży stało się w Biblii nośnikiem także treści teologicznych. W liście do Hebrajczyków odnajdujemy cały wywód na ten temat. Autor łączy ideę odpoczynku z wejściem do ziemi obiecanej. Punktem wyjścia argumentacji jest historia drogi przez pustynię. Autor przytacza psalm 95., mówiący o buncie wędrujących pod wodzą Mojżesza Izraelitów. Tok wywodu kieruje myśl ku ostatecznemu spełnieniu się Bożej obietnicy. Tym spełnieniem jest odpoczynek w upragnionej ojczyźnie, nie dotychczasowej, lecz „lepszej..., to jest niebieskiej” (Hbr 11, 14nn). Z obietnicą ostatecznego odpoczynku wiąże się obyczaj zarówno żydowski, jak i chrześcijański – cotygodniowy, w rytmie siedmiu dni pielęgnowany świąteczny odpoczynek. I tutaj nakłada się na siebie rozumienie świętowania i odpoczynku. To nie są dwie różne sprawy. Świętowanie jest odpoczynkiem – odpoczynek jest świętowaniem. A jedno i drugie przeżywane w wędrówce przez ziemię jest zapowiedzią nieba. Istnieje jeszcze jedno miejsce w Nowym Testamencie, rzucające światło na nasz temat. To słowa Jezusa, który obiecuje odpoczynek (ukojenie) wszystkim, którzy do niego przychodzą.
Otwórz: Mt 11, 28-30; Hbr 3, 7-4, 11.