Rodzina. – Nie mamy czasu rozczulać się nad sobą. Pan Bóg dał nam dziecko, teraz musimy być silni i robić dla niego wszystko z wiarą, nadzieją i miłością – mówią Dorota i Piotr Kaimowie.
Wiktoria Kaim z Głuchołaz jest uśmiechniętą i towarzyską nastolatką. Paznokcie ma pociągnięte czerwonym lakierem. Uwielbia cappuccino, a także biały ser z rzodkiewką i szczypiorkiem. Z przyjemnością słucha opowieści i czytanych jej bajek. Ma o siedem lat starszą siostrę i kochających rodziców, którzy robią wszystko, by mogła odzyskać sprawność. – Codziennie modlę się o małe cuda. Ale czasem nie wiem, czego chciałabym najbardziej. Czy tego, żeby powiedziała nam, co ją boli, czy tego, żeby sama jadła, czy żeby do nas podeszła, czy tego, bym usłyszała: „mamo, tato, kocham was” – mówi wprost Dorota Kaim, a jej mąż dopowiada, że dla niego najważniejsze jest, by córka poradziła sobie, kiedy on umrze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.