Bez mała 200 kapłanów spotkało się w kościele św. Anny na tradycyjnej wielkanocnej pielgrzymce.
Pogoda była zimowa, ale w niezwykłym pielgrzymkowym kościele było ciepło ciepłem wiary księży, kleryków, diakonów, świeckich. Jako reporter i zarazem jeden z pielgrzymów modliłem się, śpiewałem – „niech się co chce ze mną dzieje...!” – ale też obserwowałem. Twarze skupione, rozmodlone. Choć bardzo różne – starsze i młodsze. Był nawet jeden czarnoskóry. Pytam go o wrażenia. Jest ze zgromadzenia białych ojców, dobrze mówi po polsku. – Cieszę się, że mogę tu być. Ta jedność księży między sobą, z biskupem... To właśnie Kościół! Warto znaleźć czas, żebyśmy, kapłani, spotykali się. To ważne dla naszej wiary. A przecież jesteśmy braćmi – przekonuje. Jego twarz promieniowała – ale radość widać we wszystkich. Usiłowałem znaleźć smutnego czy choćby zbyt poważnego – nie znalazłem. To dobrze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.