O ponad 90 członków powiększyło się w diecezji grono mężczyzn, którzy zawierzyli się opiece św. Józefa. W tej chwili ich liczba przekracza 420 osób.
Rok temu bp Andrzej Czaja erygował w diecezji opolskiej Bractwo św. Józefa. Wówczas liczyło ono 330 członków. W święto Józefa Robotnika, 1 maja, w czasie II Diecezjalnego Święta Rodziny w Jemielnicy ponad 90 kolejnych kandydatów z 30 parafii wstąpiło w ich szeregi. Wśród nich grupa 16 osób z Głogówka, gdzie nie było do tej pory wspólnoty.
- Nie wstąpiliście do żadnego Ku Klux Klanu, ale do bractwa, które kroczy śladami św. Józefa, obrońcy i opiekuna Jezusa. To jest jego tożsamość - bycie świadkiem, odważne stawanie w obronie Bożego ładu w świecie. Posłuszeństwo słowu Bożemu i świadectwo obecności, bez krycia się i obaw, to nasze filary - mówił do nich bp Czaja.
Ordynariusz dziękował członkom bractwa za zaangażowanie w formowanie się i jawną służbę Chrystusowi i prosił, by modlili się przy każdej sposobności.
- Musimy uzbroić się w pewne cnoty, sprawności: w prawdę, sprawiedliwość i gotowość do tego, by przyprowadzać innych do Boga. Wiara ma być naszą tarczą, bo wtedy jesteśmy świątynią Ducha Świętego. Tu toczy się walka o każdego człowieka, a my mamy pomóc Jezusowi przez świadectwo swojego życia. To dodaje innym otuchy - wskazywał biskup.
Akt poświęcenia się opiece św. Józefa kandydaci wypowiedzieli w kaplicy swojego patrona. Po południu zaś opolski ordynariusz wręczył im legitymacje członkowskie.
Po tej części odbyło się Walne Zebranie Bractwa św. Józefa, na którym przyjęto sprawozdanie z dotychczasowej działalności i podjęto decyzje odnośnie planów na przyszłość.
- W zeszłym roku pozytywnie nas zaskoczyła ta inicjatywa księdza biskupa. Mieliśmy jednego pana, który przystąpił do Bractwa św. Józefa, dziś mamy dwóch kolejnych kandydatów. Jesteśmy tu z ich bliskimi, rodzinami, w sumie ponaddwudziestoosobową grupą z parafii Radoszowy. Przy okazji wybraliśmy się tu też na majówkę, bo większość jest w Jemielnicy pierwszy raz. Jesteśmy pod urokiem tej miejscowości, przepięknego kościoła. Warto było przyjechać - podsumował tamtejszy proboszcz ks. Damian Cebulla.