Bp Andrzej Czaja na gorąco wspomina pobyt w Peru, Boliwii i Rio de Janeiro.
Nazajutrz po powrocie z ŚDM w Rio de Janeiro biskup opolski Andrzej Czaja dzielił się z dziennikarzami swoimi wrażeniami z podróży do Ameryki Łacińskiej. Przed ŚDM opolski ordynariusz odwiedzał księży-misjonarzy diecezji opolskiej pracujących w Peru i Boliwii.
- Bardzo mocno odebrałem przesłanie, jakie niosło ze sobą nabożeństwo-przedstawienie Drogi Krzyżowej. Mocno dotarło do mnie, że nie tylko mamy oddać życie Jezusowi, ale potrzebna jest także decyzja: Panie Jezu, ja chcę Ci pomóc w niesieniu krzyża - mówił bp Andrzej o swoich przeżyciach podczas ŚDM w Rio de Janeiro.
Opolski biskup był jednym z pięciu polskich hierarchów, którzy głosili katechezy dla młodzieży w Rio. - Polska młodzież była bardzo zasłuchana. Absolutnie turystyka nie była dla nich na pierwszym miejscu. Było widać, że przyjechali, by zmotywować się do lepszego życia i świadectwa chrześcijańskiego. Byłem zbudowany tym, jak słuchali i jakie pytania zadawali. Cieszyli się, że mają możliwość bliskiego kontaktu z pasterzem, face to face – jak człowiek z człowiekiem. Myślę, że to jest też ważny wniosek dla nas pasterzy, nie tylko biskupów – mówił.
Czy entuzjazm, z jakim wrócili młodzi z Rio de Janeiro, przetrwa? - Życie zweryfikuje, ale na pewno będziemy potrzebowali świadków z Rio, żeby obudzić w nas iskrę ognia, który tam płonął. Ufam, że było to na tyle mocne doświadczenie radości i braterstwa wiary, że powinno wystarczyć, jeżeli tylko wielkoduszności dla Chrystusa nie zabraknie - mówił bp Czaja.
Odpowiadał także na pytania dotyczące ŚDM 2016 w Krakowie. Czy pielgrzymka papieża Franciszka zmieni Kościół w Polsce? - Przemiany w Kościele dokonują się ciągle. Ostatnio papież Franciszek przypomniał tę zasadę: Ecclesia semper reformanda (Kościół stale się reformujący). W tym sensie zmiany będą się dokonywać, ale rewolucji w związku z tym, że w Polsce odbędą się Światowe Dni Młodzieży nie oczekiwałbym. Bo też w Kościele nic nie dokonuje się rewolucyjnie, ale ewolucyjnie. Ta ewolucja dokonuje się nieustannie. Na pewno zmieni nas przyjazd rzeszy młodych chrześcijan z całego świata. Spodziewam się, że także pielgrzymka papieża, orędzie, które przyniesie i jego postawa – podobnie jak pielgrzymki poprzednich papieży – w jakiś sposób będzie zmieniać nasz Kościół i nasz kraj – odpowiedział biskup opolski.
Ksiądz biskup mocno akcentował radość, żywiołowość i prostotę wiary mieszkańców Ameryki Południowej. - W Peru i Boliwii mieliśmy możliwość dotknięcia Kościoła codziennego, nie świątecznego. Doświadczyliśmy, jak ci ludzie uciemiężeni życiem budują na Kościele. Jak bardzo zależy im na błogosławieństwie księdza. Po Mszy św. nie mogłem przejść do zakrystii, bo wszyscy ludzie przyszli do mnie po osobiste błogosławieństwo! Bardzo często nam się to zdarzało. Nawet na ulicy ludzie widząc koloratkę podchodzili i mówili: Padre, pobłogosław. Tośmy gdzieś kompletnie zagubili. W tym się wyraża ich żywa wiara. Tam jest żywioł, radość! Radość, której nam tu, w Europie brakuje. A przecież oni o wiele mniej mają. Mimo doświadczenia trudnego życia oni są tacy radośni, nienarzekający. Ich gościnność była porażająca. Po Mszy św. rozpoczynał się poczęstunek i tańce – fiesta. Wciągali nas w taniec, czy nam się to podobało czy nie. W ornacie, w mitrze trzeba było tańczyć, nie było gadania! Ale to było piękne i ważne doświadczenie dla nas z Europy: że nie musi być tak sztywno, że może być żywiej, że nie musi być pod sznurek, że czasem nasze zasady porządkujące wszystko - mogą zabić życie. Ale oczywiście nie można wpaść w skrajności, bo tam czasem brakuje ładu, porządku – mówił bp Andrzej Czaja.