- Trzeba modlitwy, by Pan Bóg uchronił nas od kolejnej światowej wojny - mówił bp Gerard Kusz w kaplicy św. Marii Magdaleny.
Do rocznicy wybuchu II wojny światowej nawiązał bp Gerard Kusz w homilii podczas Mszy św., którą odprawił w kaplicy św. Marii Magdaleny, położonej w lesie między Sierakowicami a Tworogiem Małym. Pochodząca z 1794 roku leśna kaplica ocalała podczas największego po II wojnie światowej pożaru lasów w Europie Środkowej w roku 1992. Spłonęło wtedy ponad 9 tys. ha lasów z nadleśnictw Rudy Raciborskie, Rudziniec oraz Kędzierzyn-Koźle. W walce z żywiołem zginęło dwóch strażaków: druh Andrzej Malinowski z Kędzierzyna-Koźla (OSP Kłodnica) oraz mł. kapitan Andrzej Kaczyna z PSP z Raciborza.
- Dzięki ludziom, którzy pojmują swój zawód jako służbę, udało się uratować to miejsce. Za takich ludzi dzisiaj Bogu dziękujemy i prosimy Go, żeby nigdy ich w naszym społeczeństwie nie zabrakło. Nie chcemy pyszałków. Historia Europy zna takich pyszałków. Na skutek ludzkiej pychy przecież wybuchła straszliwa II wojna światowa. Poprzez pysznych ludzi dokonało się tyle zła.Faszyzm niemiecki z Hitlerem, stalinizm ze Stalinem działy się przez ludzi, którzy uważali, że są ważniejsi od Boga i mogą decydować o losach innych ludzi. Dlatego trzeba się dzisiaj szczególnie modlić, bo wiemy, że chmury kolejnej zawieruchy wojennej nadciągają. Trzeba modlitwy, by Pan Bóg uchronił nas od kolejnej światowej wojny. Naszą rzeczą jest modlić się i czynić wszystko, aby powstrzymać tych, którzy do tej wojny dążą. Ale chciejmy też pamiętać, że my sami musimy być ludźmi pokoju, mieć dobrą wolę i czynić dobro w środowisku, w którym żyjemy i działamy – mówił bp Gerard Kusz.
Msza św. ślubowana w intencji poległych strażaków, którzy walczyli z żywiołem oraz w podziękowaniu za ocalenie kaplicy odprawiana jest zawsze w pierwszą niedzielę września. Uczestniczyło w niej kilkuset wiernych, uroczyście prezentowało się 18 strażackich pocztów sztandarowych, grała orkiestra dęta.