Chór Liceum Ogólnokształcącego w Głubczycach znowu nagrodzony na ogólnopolskim konkursie w Bydgoszczy.
Dobrze, że dyrygent młody duchem. To reguła sprawdzająca się zawsze w zespołach, które osiągają największe sukcesy. A w zespołach młodzieżowych jest to reguła konieczna. Jako dziennikarz-chrześcijanin dodam, że jest to ważny przyczółek ewangelizacji. Bez żadnych dewocyjnych skojarzeń, a przecież z głębią tych wartości, które ewangelię konstytuują: wolność, radość, wytrwałość, braterstwo, piękno... Inna rzecz, że te młodzieżowe zespoły chętnie sięgają do religijnej literatury muzycznej, a w programach konkursów i festiwali religijne perełki zawsze są obecne. Tylko się cieszyć i gratulować liceum ogólnokształcącemu z Głubczyc chóru i dyrygenta.
Na koniec zdobycze, jakie z konkursu w Bydgoszczy przywieźli chórzyści z Głubczyc: „Złoty Kamerton” oraz puchar Ministra Edukacji Narodowej za zdobycie 94,83 punktów, puchar oraz nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za najlepsze wykonanie utworu obowiązkowego w ich kategorii, nagrodę ufundowaną przez Stowarzyszenie Autorów Zaiks oraz nominację do udziału w 45. Ogólnopolskim Turnieju Chórów „Legnica Cantat”. Ponadto dyrygent otrzymał nagrodę Ministra Edukacji Narodowej. To tego roku, ale to żadna nowość dla głubczyckiego zespołu. W minionych latach już trzykrotnie zdobyli na bydgoskim konkursie Grand Prix, przywieźli 10 Złotych Kamertonów i tyleż samo pucharów.
„Warto śpiewać, bo...” – powiedziała do Tadeusza Eckerta dziennikarka "Gazety Pomorskiej". Dokończył tymi słowy: „... bo śpiew pozwala na wyrażenie najgłębszych emocji, uwrażliwia, dowartościowuje. Pozwala otworzyć się na świat. Kto potrafi śpiewać pełnym głosem, umie też żyć pełnią życia”. Warto wspomnieć, że istnieje też chór absolwentów głubczyckiego liceum. Istnieje, śpiewa i zdobywa nagrody, jak chociażby ostatnio we Vrbně pod Pradědem w Republice Czeskiej.