Podnieście drzwi, otwórzcie bramy – śpiewamy teraz. A czy przygotowujemy też serca?
Prócz wspólnego śpiewania ks. Tarliński przeczytał także fragment Pisma Świętego. Karina Grytz-Jurkowska/ GN - Ważne, by w tym czasie prócz odwiedzenia bożonarodzeniowych jarmarków nie przegapić tego, co przełomowe, co otwiera nam drzwi nieba – wskazał ks. Piotr Tarliński, diecezjalny duszpasterz mniejszości narodowych.
Rozpoczął się już czas przedświątecznych spotkań w różnych grupach. Czerwone gwiazdy betlejemskie, blask świec ozdobionych gałązkami świerku oraz zapach pierników i kawy tworzą świąteczny nastrój.
I tak, przy wspólnym śpiewie spędzili środowe popołudnie sympatycy Centralnej Biblioteki Polsko-Niemieckiej Caritas im. J. von Eichendorffa w Opolu.
Przy akompaniamencie Marcina Sowy płynęły piękne, nastrojowe adwentowe pieśni i piosenki. Jedne liturgiczne, inne świeckie, ukazujące codzienność Świętej Rodziny. Śpiewane były popularne i mniej znane melodie Karina Grytz-Jurkowska/ GN Wśród pieśni, prócz tych o Maryi i Dzieciątku nie brakło też jednej szczególnie poświęconej św. Józefowi.
- On nie mówił wiele, ale za to wszystko czynił jak należy. Mam nadzieję, że tacy są też mężczyźni na Śląsku – stwierdził ks. Tarliński.
Kolejne utwory przeplatane były wierszami Ingeborg Odelgi, poetki z Prószkowa. Prowadzący nawiązując do jednego z nich o pokoju, którego wszyscy pragniemy, wezwał do modlitwy za Ukrainę i inne regiony a w właśnie rozpoczętym Roku Rodziny za nasze rodziny.
Większość piosenek była w języku niemieckim, choć zaśpiewano także po polsku.
- W śląskich i niemieckich rodzinach był taki zwyczaj, że w niedzielę po południu siadano przy adwentowym wieńcu, czytano Pismo Święte, różne historie biblijne, a przy okazji też śpiewano. Stąd niemieckie melodie nieco bardziej się zakorzeniły w tradycji, bo polskich utworów na ten czas też jest wiele - tłumaczył ks. Tarliński.