Ostatki seniorek w Bierawie. Pomysłowe, choć zrobione za grosik stroje, przygotowana inscenizacja i dobry humor to ich recepta na udany bal. Były już stadkiem pingwinów i śląskim orszakiem weselnym. Tym razem czas na coś z ciepłych krajów.
Ustalone. Tym razem będą mieszkańcami afrykańskiej wioski. – Gdy byłam u córki, przyznałam, że zastanawiamy się, za co się przebrać. Wnuczka zaczęła proponować, że może za Murzynki, Cyganki lub Arabki, albo za Smerfy. I tak, po dyskusji zostało to pierwsze. Wymyśliłyśmy tylko, że powinno być też coś po śląsku i na wesoło – opowiada Teresa Nieużyła.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.