Warto zwrócić uwagę na nagłówek dzisiejszego psalmu (nieśpiewanego w czasie liturgii): „Według Jedutuna. Psalm Dawidowy”.
O Jedutunie księgi historyczne kilkakroć wspominają. Był wykonawcą muzyki i opiekunem królewskiego instrumentarium. Zamieniał motywy tekstu i melodii króla na dopracowane utwory. Co by znaczyło, że „Psałterz Dawidowy” jest dziełem nie tylko samego króla. Podobne ślady znaleźć można także w innych psalmach. A ten śpiewany dzisiaj jest pełną spokoju pieśnią ufności. W liturgicznym zastosowaniu pominięte zostały strofy mówiące o trudnej, wręcz beznadziejnej sytuacji konkretnego człowieka – pewnie Dawida. Mimo że czuje się on jak „ściana pochylona, jak mur, co się wali”, to z ufnością powiada: „jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza”. Bo nadzieja nie od ludzi, a od Boga pochodzi. Tu padają słowa, które psalmista odnosi do Boga: skała, zbawienie, twierdza, opoka, ucieczka. A ludzie? Ich opis znajdujemy w ostatnich, pominiętych w liturgii wersetach: „są jak tchnienie, kłamliwi, na wadze w górę się wznoszą”. W zestawieniu z pierwszym czytaniem i z Ewangelią psalm ten stanowi pełną wewnętrznej mocy katechezę o nadziei. Bardzo potrzebnej także dzisiaj. Ps 62(61) – tekst na s. 15 [8. niedziela zw. A]
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.