Po raz pierwszy od lat mieszkańcy Obrowca osądzili niedźwiedzia i pochowali basa.
Kończy się karnawał, bas symbolicznie trafia do trumny... Karina Grytz-Jurkowska /GN
Ta ostatkowa tradycja przed laty była w Obrowcu żywa. Niestety później zarzucono chodzenie po wsi z niedźwiedziowym orszakiem.
Jednak po latach młodzież, w większości będąca w Młodzieżowej Radzie Gminy w Gogolinie we współpracy z miejscową Ochotniczą Strażą Pożarną i Stowarzyszeniem "Razem dla Obrowca" postanowiła ten zwyczaj przywrócić. Wspiera ich też rada sołecka i parafialna.
- Przebierańcy chodzili po wiosce z życzeniami. Dziś są to już często dzieci tych, którzy dawniej brali w tym udział. Korzystają nawet z części dawnych strojów. To jeden z wielu zwyczajów, który był tu kultywowany. A z naszej wsi pochodzi nawet Jerzy Lipka, znany twórca ludowy - opowiada Kinga Kaptur z Obrowca.
W sobotę, 1 marca od rana barwny, 20-osobowy korowód odwiedzał każde gospodarstwo. Tworzyła go młoda śląsko-żywiecka ekipa - miejscowi w roli przebierańców oraz towarzyszący im góralski zespół. Obowiązkowo gospodyni miała zatańczyć z Niedźwiedziem.
Wśród przebierańców były tradycyjne postacie. Karina Grytz-Jurkowska /GN - Ludzie przyjmowali nas bardzo sympatycznie, cieszyli się, częstowali np. słodyczami. Wiedzieli, że będziemy chodzić, bo ksiądz ogłosił to z ambony, były plakaty. - Cieszymy się, że nasza młodzież podjęła się tego. A kapelę gorąco zapraszamy znowu - podkreślał obecny na biesiadzie ks. Krzysztof Korgel, proboszcz z Obrowca.
Wieczorem zaś podczas zabawy odbył się sąd nad niedźwiedziem, który jako główny winowajca został zastrzelony. Potem były zabawy dla najmłodszych i wspólne biesiadowanie. Wieczór uświetniały też występy młodej kapeli góralskiej z Łodygowic - jej członkowie to podopieczni Fundacji braci Golców.
- Scenariusz jest podobny, tyle że dawniej niedźwiedź był nie z futra, ale ze słomy. Zwyczaj wymagał, żeby podczas tańca wyciągnąć z niego tę słomę i dać np. do kurnika, żeby się darzyło w gospodarstwie. Mamy nadzieję, że to wróci i co roku będzie. Byle by byli chętni - wspominają panie Magda i Beata z Obrowca.
- Dotarliśmy nawet do samych krańców wsi. Wróciliśmy zadowoleni, chociaż bardzo zmęczeni. Większość grupy to osoby z Młodzieżowej Rady Gminy , ale ciągle dochodzą nowi chętni - podsumowuje Patryk Blania, przewodniczący MRG, pochodzący z Obrowca.
Zabawę zakończył obrzęd pogrzebania basa. Instrument uroczyście złożono do trumny na czas Wielkiego Postu.
Ekipę przebierańców tworzyli: Ksiądz - Patryk Blania, Pan Młody - Angelika Grabeus, Pani młoda - Roland Szulc, Myśliwy - Andrea Grabeus, Masorz - Mikołaj Syta, Zakonnica - Paweł Szulc, Wdowa - Jakub Gładysz, Cyganka - Jakub Wyschka, Diabeł - Józef Goldman, Śmierć - Szymon Niemiec, Policjant - Marcin Wittur, Pielęgniarka - Olaf Kubień, Franciszkanin- Tomasz Cukała, Niedźwiedź - Dominik Kosub oraz Kominiarz - Katarzyna Syta.