Adam Kępiński, bo o nim tu mowa, poszedł w ślady prawdziwych mistrzów dryblingu.
Podopolski poseł klubu SLD (przeszedł z klubu Palikota, sumy transferu kluby nie ujawniły) udał się w brawurowym rajdzie na Krym, żeby „obserwować referendum”. Trzeba przyznać, że zarówno sama akcja, jak i jej docelowe miejsce muszą robić wrażenie na obserwatorach rozgrywek klubowych w polskiej lidze parlamentarnej.
Adam Kępiński, bo o nim tu mowa, poszedł w ślady prawdziwych mistrzów dryblingu. Do głowy przychodzą mi Garrincha i George Best. Oni potrafili wykiwać po kolei wszystkich przeciwników (a zdarzało się, że kilka razy w jednej akcji!).
Czekam więc z zapartym tchem na efekty tego śmiałego, iście szwoleżerskiego wypadu posła. Z pewnością będzie pokazywany w telewizji. Jak nie w polskiej, to już na pewno w rosyjskiej. Kto wie czy nie będą go pokazywali nawet w zwolnionym tempie! Z przyjemnością będę się delektował zwodami, genialnym prowadzeniem piłki, a zwłaszcza tym, jak będzie kładł na murawie kolejnych obrońców drużyny przeciwnej.
Nie chciałbym zapeszać, ale wykluczyć tego przecież nie można, że uda mu się nawet założyć „siatkę” i tym samym ośmieszyć najsłynniejszego aktualnie libero na świecie – samego Władimira Władimirowicza. To byłby ostateczny dowód na to, że skromny poseł z Ozimka wykiwał, okpił i pokonał właściwie cały świat. Miszcz, jak to mówią, po prostu miszcz.