Czytam opis życia żaków w Nysie przed czterystu laty. Dyżurny budzi ich o świtaniu słowami „Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu!”.
Śpiesząc do kościoła, śpiewają kolejne strofy tegoż psalmu zwanego „inwitatoryjnym”, czyli zapraszającym. Wiele wieków wcześniej taką rolę pełnił w liturgii świątyni Pańskiej w Jeruzalem. Zachęta do uwielbienia Boga i do dziękczynienia to jeden element tej wspaniałej pieśni. Jej druga część to napomnienie przypominające grzech niewierności wobec Pana, nieufności wobec Jego obietnic. Nawet buntu wobec Niego. Kto się buntował? Kto był nieufny? Kto niewierny? „Wasi ojcowie” – brzmi odpowiedź psalmisty. A my nie lepsi... Padają obce nam nazwy: Meriba, Massa. Można je tłumaczyć: kłótnia, kuszenie. Obie związane są z wędrówką Hebrajczyków do Ziemi Obiecanej. Obietnica była wielka i nęciła, ale trud drogi był wyczerpujący. To doprowadziło do buntu nie tylko wobec Mojżesza, ale wobec Boga. „Niech nie twardnieją wasze serca jak w dniu kłótni!” I taka, o dwóch obliczach, powinna być każda modlitwa. Powinna zawierać pokutną refleksję oraz uwielbienie Boga. I być zachętą do słuchania i pełnienia tego, co Bóg mówi. Choćby było trudne. Ps 95 (94) – tekst na s. 15 [3. niedziela Wielkiego Postu A]
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.