To była abstrakcja – powtarzał raz po raz Jakub Szymczuk, opisując opolanom sytuację na Majdanie.
Nie da się przedstawić tego kontrastu. Z jednej strony wojska – tam Berkut, tu sotnicy, dym, barykada ze spalonych aut i autobusów, na dachu jednego z nich piękna dziewczyna grająca narodowe pieśni na pomalowanym na żółto-niebiesko pianinie. A obok zwykły człowiek niesie zakupy z supermarketu. Taki obraz pozostaje w głowie. Albo artysta malujący obraz, stojący w spalonym otoczeniu pomiędzy przechodzącymi sotnikami – mówił fotoreporter „Gościa Niedzielnego”, pokazując kolejne zdjęcia. Gdy na Ukrainie rozpoczęła się rewolucja, był właśnie na wakacjach. Do Kijowa dotarł 11 lutego. Był tam też podczas „czarnego czwartku”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.