Czy jest możliwe być radosnym w naszej aktualnej sytuacji? - pytają siostry franciszkanki z klasztoru w Aleppo (Syria).
Czytelnikom „Gościa Opolskiego” klasztor sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi (FMM) w syryjskim Aleppo nie jest obcy. Na przełomie lat 2012/2013 prowadziliśmy akcję pomocy dla sióstr, które wspólnie z tamtejszym ośrodkiem jezuitów prowadzą codzienne dożywianie dla tysięcy mieszkańców miasta, które od 3 lat podzielone jest na strefy kontrolowane przez wojska rządowe i rebelianckie.
Sytuacja w Syrii wobec wydarzeń na Ukrainie zeszła na nieco dalszy plan, ale tragiczna sytuacja w tym kraju nie zmieniła się na lepsze. Niedawno zamordowany został niezwykle zasłużony dla mieszkańców Homs jezuita o. Frans van der Lugt. Trwa exodus mieszkańców tego kraju. Niezwykle okrutnie brzmią doniesienia z terenów kontrolowanych przez islamskie ugrupowanie ISIS od którego działań odcina się nawet Al-Kaida. W Raqqa ISIS ukrzyżowało kilka osób. W ubiegłym tygodniu w Aleppo bomby spadły m.in. na targ i szkołę podstawową zabijając kilkadziesiąt osób.
Mimo tego chrześcijanie w Aleppo nie tylko starają się przeżyć, ale świętują nadzieję jaką niesie wiara. - Siostry franciszkanki misjonarki Maryi w Aleppo obchodzą w tym roku 100 lat obecności w tym mieście. Różne grupy zwiazane z siostrami świętują ten jubileusz, między innymi młodzież. 2 maja 700 młodych chrześcijan w wieku od 18 do 35 lat zgromadziło sie, by celebrować to wydarzenie. W obecnej sytuacji w Aleppo jest to czyn odważny. Wychodząc z domu jest się narażonym na śmierć wskutek bombardowania, eksplozji samochodu albo na uprowadzenie. Obawę budzą duże zgromadzenia ludności. Jednak ci młodzi chrześcijanie pełni życia i kreatywności podjęli ryzyko – relacjonuje nam jedna z sióstr FMM. Jej relację uzyskaliśmy dzięki uprzejmości s. Brygidy Maniurki FMM, pochodzącej z naszej diecezji misjonarki, która obecnie pełni funkcję ekonomki bliskowschodniej prowincji sióstr FMM. Przedtem s. Brygida przez 20 lat pracowała w Raqqa, prowadząc tam dom dla niepełnosprawnych dzieci.
W programie spotkania młodych była Adoracja Najświętszego Sakramentu i Eucharystia. Wielu młodych przystąpiło do sakramentu pojednania. A temat dnia brzmiał „ Moja radość jest w Tobie”. Niesamowicie, jeśli wziąć pod uwagę miejsce i okoliczności.
Młodzi dzielili si Sarkis opowiadał o bliskości Chrystusa jaką odczuwał po wybuchu bomby, która dotkliwie go poraniła FMM Aleppo ę swoim życiem odpowiadając na pytanie: co nam odbiera radość? Wymieniali: strach, brak prądu i wody już od kilku miesięcy, brak bezpieczeństwa, pokoju, nieufność do drugich, zaginięcia i śmierć członków rodziny i osób bliskich. Uznali jednak, mimo, że są to powody bardzo ważne, ale nie wartości pierwszorzędne. Prawdziwe szczęście, prawdziwą radość daje bycie kochanym miłością bezinteresowną. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że tylko Jezus nas kocha w ten sposób. I na zawsze – pisze siostra franciszkanka.
Biskup w homilii w czasie Mszy św. koncelebrowanej przez księży katolickich różnych obrządków powiedział, że nie cierpienie, ale smutek odbiera nam radość. Czy jest możliwe być radosnym w naszej aktualnej sytuacji w Aleppo? Tak, jeśli Jezus jest źródłem naszej radości. On nam daje radość, której nikt nie może nam zabrać, mówił.
Spotkanie zakończyło się świadectwem Sarkisa. Przeżył on eksplozję bomby, która odrzuciła go na kilkadziesiąt metrów, poparzyła i spowodowała wiele złamań. Sarkis opowiadał jak odczuwał bliską obecność Chrystusa przez cały czas tego trudnego doświadczenia.