O chopie co się nie boł diobła tak, jak swojej baby! Oraz inne mniej dramatyczne historie.
Zakończył się już dwudziesty pierwszy Wojewódzki Konkurs Gawędziarski „Śląskie Beranie” organizowany w Zespole Szkół Gminy Izbicko - Publicznej Szkole Podstawowej im. F. Myśliwca w Izbicku.
W konkursie wzięło udział 193 gawędziarzy: 165 uczniów z 23 szkół podstawowych w 26 scenkach rodzajowych oraz 20 uczniów z 10 gimnazjów a także 8 dorosłych (w tym dwóch ze szkół ponadgimnazjalnych). Do konkursu przygotowywało uczniów 44 opiekunów.
Jak co roku konkursowi towarzyszyła wspaniała atmosfera. Scenografia kapitalna (z dwoma żywymi owieczkami na czele!), gościnność gospodarzy tradycyjna, uczestnicy mili dla siebie, przejęci, radośni. Prawdziwe święto nie tylko gwary, ale także kultury śląskiej. – Nogi bolą, ale warto było je schodzić! – śmieje się Jolanta Lamm, dyrektorka ZS Gminy Izbicko i organizatorka konkursu.
Na głównej scenie konkursu występowały dzieci ze szkół podstawowych i przedszkoli. Andrzej Kerner /GN W tym roku po raz pierwszy w konkursie mogli brać udział dorośli.
Zwycięzcą tej kategorii, w której wystartowało ośmiu gawędziarzy został znany twórca ludowy Norbert Kleman, który opowiadał „O chopie co go to diołboł łod łobieszynioł wyratował”. A dlaczego chop się chcioł łobiesić? - „A skuli swojej baby! Nie boł się tak diobła jak swojej baby” – opowiadał pan Norbert wstrząsającą historię jędzowatej żony, z którą nawet diabeł nie wytrzymał.
Znacznie bardziej optymistyczną historię przedstawiła debiutująca na izbickiej scenie Krystyna Richter z Krośnicy, która opowiadała jak to dawniej wyglądały „zołlyty”. – „Jużech je 50 lołt ze swoim Zeflikiem i nie żałuja!” – zakończyła swój efektowny i pełen energii występ.
Więcej nt. Śląskiego Berania w wydaniu papierowym „Gościa Opolskiego” nr 20/ 18 maja.
Na następnej stronie podajemy wyniki „Śląskiego Berania”. W niedzielę zapraszamy do Izbicka na II Jarmark Folklorystyczny (początek o 14). Obydwu imprezom patronuje „Gość Opolski”.