Festiwalowi Pozytywnych Wartości w Bieńkowicach patronował św. Brat Albert Chmielowski.
Już po raz czwarty Zespół Szkół w Bieńkowicach był gospodarzem festiwalu, który wśród dzieci i młodzieży promuje to, co dobre i piękne.
– Żyjemy w XXI wieku. Większość z nas ma piękne domy, wyjeżdża na wakacje, ma w telewizorze 1000 kanałów – mówił dyrektor szkoły Dariusz Krawczyk. – Współczesny świat oferuje nam dużo więcej możliwości niż wcześniejszym pokoleniom. Jednak nie mamy czasu dla drugiego człowieka. Zaniedbujemy relacje z ludźmi. Festiwal przypomina nam o ważnych wartościach.
Tym razem wzorem do naśladowania wybrany został św. Brat Albert, człowiek niezwykły, polski artysta i malarz, który w pewnym momencie swojego życia wybrał większą wartość - oddaną służbę Bogu i ludziom ubogim.
„Trzeba być dobrym jak chleb” - śpiewały siostry franciszkanki i albertynki. Ta piosenka, bardzo szybko wpadająca w ucho, a oparta na słowach św. Brata Alberta, była hymnem festiwalu, w ramach którego odbyły się konkursy: piosenki, plastyczny, literacki i recytatorski.
Ale nie tylko konkursy, bo również warsztaty. – To nasz próba integracji z Kościołem ubogich, o potrzebach którego tak wiele mówi papież Franciszek. Warsztaty prowadzą niepełnosprawni dla pełnosprawnych – podkreśla katecheta Marcin Jędorowicz, organizator festiwalu. Stąd „Akademię Sztuk Bożych” poprowadziła grupa ZSS w Raciborzu, warsztat „Gliną i Pędzlem” – DPS „Różany Pałac” z Krzyżanowic, a warsztat z bębnami – ZSS z Jastrzębia-Zdroju.
To nie wszystkie propozycje dla uczestników warsztatów. Odbyło i spotkanie z siostrami albertynkami z Krakowa, ćwiczenia śpiewu z ks. Joachimem Waloszkiem czy zajęcia dla grających na instrumentach z Dariuszem Czarnym i ks. Leszkiem Ryguckim.
– Św. Brat Albert może nauczyć każdego z nas, również dziecko, dobroci. By w codzienności mieć dla drugiego człowieka dobre słowo, dobry uczynek, uśmiech, by przyjmować drugiego człowieka takim, jakiem jest – mówi s. Joanna ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek.