Formacja seminaryjna diakonów dobiega końca, ale modlitwa nadal będzie im bardzo potrzebna.
iostry Szkolne de Notre Dame po raz 19. zaprosiły młodzież do Opola na nocne czuwanie w intencji 15 diakonów – 8 z diecezji opolskiej i 7 z diecezji gliwickiej – którzy w sobotę 7 czerwca przyjmą święcenia kapłańskie. – Chcemy zaszczepiać w młodzieży przekonanie, że trzeba modlić się za kapłanów i że jest to również ich zadanie, a nie tylko księży czy sióstr zakonnych – mówi s. Weronika Bednarz, która czuwała nad przebiegiem modlitewnego spotkania. W tym roku jedną z nocnych niespodzianek był film ze świadectwem Kuby Błaszczykowskiego, piłkarza reprezentacji Polski, a także wystawiony o północy spektakl „Jonasz” w wykonaniu Teatru A z Gliwic. W czuwaniu, poprowadzonym przez ks. Jerzego Kostorza, siostry szkolne i zespół „Belle co” z dekanatu Ujazd wzięli udział również diakoni. Trzech z nich, dk. Artur Kasprzycki, dk. Tomasz Gajda i dk. Michał Wieczorek, opowiedzieli młodym ludziom o tym, jaka była ich droga do seminarium.
– Poszedłem na ekonomię, bo wszyscy szli. Potem dostałem propozycję pracy na uczelni i zrobienia doktoratu. Zacząłem to robić, myśląc, że tak zbuduję sobie szczęśliwe życie – wspominał dk. Artur Kasprzycki z Ozimka. – Z czasem okazało się, że to nie wystarczyło. Moje głupie serce ciągle mówiło: „mało, mało, mało”. Wtedy zacząłem pytać Pana Boga o to, co jest nie tak. Pytałem w kościele, na pielgrzymkach, w kieszeni nosiłem różaniec – opowiadał dk. Artur, wyjaśniając, że to sam Bóg okazał się szczęściem i celem. Wtedy, mimo strachu, w wieku 30 lat zrobił radykalny zwrot w swoim życiu. – Przestałem kurczowo trzymać się własnych pomysłów na szczęście i zawierzyłem życie Jezusowi. On mnie prowadzi – mówił do młodzieży. – Trudno opisać moment powołania – podkreślał dk. Tomasz Gajda z Raciborza. – Moja świadoma przygoda z Kościołem rozpoczęła się pod koniec gimnazjum, od momentu bierzmowania. W naszej parafii wikarym był wtedy ks. Tomasz Gierga, który zachęcił mnie do przychodzenia na spotkania młodzieżowe. W tej grupie zacząłem pogłębiać swoją modlitwę, bo wiedzę religijną otrzymałem w domu. Nie myślałem, że będę księdzem, przygotowywałem się do studiowania europeistyki – mówił, wspominając, że myśl o seminarium po raz pierwszy pojawiła się w klasie maturalnej podczas adoracji w ciszy. – Odrzuciłem ją, ale ona z czasem stawała się coraz bardziej intensywna. Nie mogłem na powołanie nie odpowiedzieć – mówił dk. Tomasz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się