Gdy choruje psyche

Dzień Solidarności z Osobami Chorującymi Psychicznie zwrócił uwagę na ich problemy.

Gdy choruje psyche   Grupa teatralna to świetna terapia ale i zabawa Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Z tej okazji 30 września przy Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Neuropsychiatrycznym im. św. Jadwigi w Opolu zorganizowano spotkanie. Był na nim czas zarówno na zaprezentowanie przez grupę teatralną złożoną z pacjentów przedstawienia pt. „Brzechwa i Tuwim nie tylko dla dzieci” w reż. Sławomira Kuligowskiego, pokazanie ich prac plastycznych i rękodzielniczych ale też przedstawienie stowarzyszenia „Wsparcie i Troska”, wspierającego pacjentów i przedstawienie możliwości zatrudnienia osób chorych psychicznie. Dzień zakończyła projekcja filmu pt. „Ostatni dzień lata” w reżyserii Tadeusz Konwickiego.

Z Magdaleną Wesołowską, prezes Opolskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego „Wsparcie i Troska” oraz Bożeną Urygą-Mączyńską i Aliną Padykułą-Żukowską, opiekunami Pracowni Terapii Zajęciowej rozmawia Karina Grytz-Jurkowska

Karina Grytz-Jurkowska: Określenie „choroby psychiczne” jest bardzo szerokie...

Magdalena Wesołowska - Tak, obejmuje wiele jednostek chorobowych, od depresji, przez schizofrenię, anoreksję, nerwice po bardzo różne, mniej znane schorzenia. Jedne wymagają hospitalizacji na oddziale zamkniętym, z innymi można żyć w swoim środowisku. Pacjentami są też np. osoby uzależnione od środków psychoaktywnych i alkoholu i niepełnosprawne.

Z czym prócz samej choroby zmagają się chorzy?

Gdy choruje psyche   Magdalena Wesołowska, prezes stowarzyszenia "Wsparcie i troska" zachęca do otwartości wobec chorych Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - Najczęstszym i najbardziej bolesnym problemem jest wykluczenie społeczne, izolacja chorego, odsuwanie się od niego i jego rodziny a czasem nawet rodziny od chorego. To wynika najczęściej z lęku otoczenia. Przy tym brak jest wsparcia instytucjonalnego, zarówno do leczenia jak i rehabilitacji, oraz zapewnienia środków do życia dla tych osób. Chorzy często po długim i trudnym dla nich postępowaniu otrzymują niewielką rentę. Kiedy w czasie remisji choroby starają się podjąć pracę lub wrócić do wcześniej wykonywanej , obniża im się grupę inwalidzką bądź zabiera całkiem zabiera świadczenie. I wtedy, gdy objawy się ponownie zaostrzą, trzeba na nowo się o nie ubiegać, a cała ta procedura dla większości chorych jest traumą.

A czy te osoby mogą i chcą pracować?

- Praca, oczywiście pomijając najtrudniejsze okresy choroby jest wręcz terapią, jest najlepszą rehabilitacją, czymś bardzo potrzebnym. Pozwala wrócić do społeczności, przebywać wśród ludzi, czuć się potrzebnym, poprawić swoją samoocenę. Jest jednak ogromny problem, żeby mogły odnaleźć się na rynku pracy, czy to ze względu na konkurencję czy na ostracyzm społeczny jaki ich dotyka. Pracodawca musi mieć też świadomość, że mogą być nawroty choroby, które uniemożliwią na jakiś czas wykonywanie obowiązków. Na szczęście jest wiele projektów dofinansowywanych przez PFRON czy ze środków unijnych, które pomagają w znalezieniu zatrudnienia.

Co więc robić, aby pomóc?

- Przede wszystkim nie bać się, nie odsuwać się, ale też nie bagatelizować odczuć chorego. Zachowywać normalnie jak przy osobie cierpiącej na cukrzycę, alergię czy nadciśnienie. I zachęcam do skorzystania z grupy wsparcia. Jesteśmy do dyspozycji zarówno chorych ale też ich rodzin. Na spotkania do nas przyjeżdżają osoby z całego regionu. Staramy się reprezentować ich, rozwiązywać ich problemy. Zapewniamy też wsparcie duchowe w osobie naszego duszpasterza ks. Jana Wolnika, honorowego członka naszego stowarzyszenia.

Jak się z Państwem skontaktować?

- Najłatwiej za pośrednictwem szpitala, albo pocztą elektroniczną pisząc na adres: wsparcieitroska@o2.pl Można też po prostu przyjść na spotkanie w każdą trzecią środę miesiąca o godz. 16.00 na oddziale dziennym Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Opolu (ul. Wodociągowa 4)

Gdy choruje psyche   Prowadzące Warsztaty Terapii Zajęciowej prezentują dzieła pacjentów Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość W tym miejscu, przy WSZN w Opolu można też rozwijać swoje zainteresowania w pracowniach terapii zajęciowej, które panie prowadzą, działa grupa teatralna pod kierunkiem reżysera, Sławomira Kuligowskiego. Czy to potrzebne?

Bożena Uryga-Mączyńska i Alina Padykuła-Żukowska - W pracowniach tych chorzy wykonują prace plastyczne, jest stolarnia, robimy różne dzieła w ceramice, glinie. Wszystko dobieramy to do zdolności i stanu pacjenta. To, co robią pozwala im się wyciszyć, ale też uwierzyć w swoje zdolności. Okazuje się, że osoby chorujące psychicznie odkrywają tu talenty, o których nawet sami nie wiedzieli. Robią oryginalne świece, ozdoby z drewna i ceramiki. Można je kupić w każdy drugi wtorek miesiąca, w holu szpitala. Szukając wyjątkowego prezentu w przystępnej cenie warto tam zajrzeć, mamy już nawet stałych klientów. Dochód z nich pozwala kupić materiały na kolejne zajęcia.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..