Talentów nie zmarnował

Był wielkim społecznikiem. Na kartach historii zapisał się przede wszystkim jako twórca nowoczesnego zakładu dla psychicznie chorych.

Koniec ziemskiego życia bp. Józefa Marcina Nathana był uwłaczający ludzkiej godności. Niemal 80-letni, mocno schorowany, wypędzony z ukochanych Branic do Czechosłowacji, odsunięty od dzieła, któremu oddał życie, został przygarnięty przez córki Miłości Bożej z Opawy. To w ich klasztorze zmarł 30 stycznia 1947 roku. Został pochowany w grobowcu Czeszki, która wyjechała za granicę. Po ponad 67 latach, staraniem m.in. parafii Świętej Rodziny, Samodzielnego Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych oraz Stowarzyszenia „Caritas Chrysti” jego prochy powrócą do Branic. W sobotę 8 listopada zostaną złożone w sarkofagu w kościele Świętej Rodziny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..