Życzenia biskupa opolskiego Andrzeja Czai na święta Bożego Narodzenia.
Podczas spotkania z mediami w kurii diecezjalnej bp Andrzej Czaja skierował życzenia bożonarodzeniowe do czytelników, słuchaczy i widzów regionalnych środków przekazu.
Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym dociera do nas dobra nowina o tym, że Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany. To Boży Syn. Trzeba, byśmy na nowo tą radosną nowiną się rozradowali. Trzeba, abyśmy sobie uświadomili, że Boży Syn jest naszym Zbawicielem i jako taki jest dla nas źródłem i radości, i źródłem naszej nadziei.
Ale jest też jako Boży Syn powierzony przez Boga nam, jest nam dany w nasze ręce. Stąd też potrzeba obudzenia w sobie odpowiedzialności za to życie Boże, które otrzymaliśmy na chrzcie świętym, a więc i za rozwój ducha w naszej codzienności.
Jednocześnie w tym czasie, jak zawsze, wybrzmiewa nam orędzie niebian do ziemian: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Myślę, że w tym roku, w którym na świecie jest tyle różnych obszarów wojny, konfliktów, zwłaszcza to życzenie niebian „a na ziemi pokój ludziom dobrej woli” powinno nas zmobilizować do prostej, a jakże żarliwej modlitwy o pokój na całym świecie. Zresztą nie tylko na świecie, ale też o pokój w naszym kraju, w naszej ojczyźnie. Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że po wyborach nastąpiła eskalacja napięcia wewnętrznego. Potrzeba nam więc tej łaski pokoju i o ten pokój chciejmy prosić – w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, a także w naszych sercach.
Wreszcie – tak, jak pasterzom, tak i nam Bóg daje znak. To jest Dziecię owinięte w pieluszki, leżące w żłobie. Trzeba nam ten znak na nowo odczytać. Bóg rezygnuje ze swojej chwały, wspaniałości, ogałaca się z tej chwały, jak mówi św. Paweł, i rodzi się w stajni, ubóstwie i chłodzie. W naszym Kościele opolskim będzie nam ten znak łatwiej odczytywać, ponieważ przychodzi nam przeżywać czas peregrynacji krzyża Światowych Dni Młodzieży i ikony Matki Bożej Salus Populi Romani. Te znaki to jakby dodatkowe światło na ten trudny nieraz do odczytania obraz Dzieciątka leżącego w żłobie. Musimy na ten żłóbek spojrzeć przez pryzmat krzyża Chrystusowego i wtedy łatwiej nam dostrzec, jak wiele dla nas uczynił Bóg. Trzeba, byśmy ten znak tak odczytali, abyśmy bardziej umieli z dobrodziejstwa miłości Boga czerpać w codzienności. To jest, myślę, zasadniczy moment.
Ponieważ, jeżeli my obudzimy w sobie, w sercu swoim więcej wiary, a więc bardziej przyjmiemy Boże Dziecię, to i będzie w nas więcej radości, i nadziei, i pokoju, a także i więcej odpowiedzialności za rozwój duchowy, za życie Boże w naszych sercach, w naszych domach, w naszych relacjach międzyludzkich. Tego szczególnie wam wszystkim życzę − radiosłuchaczom i czytelnikom mediów lokalnych – by te święta były czasem wyciszenia, ale nade wszystko czasem rozradowania, czasem otwarcia większego drzwi swoich domów i serc na Jezusa. Aby więcej pokoju było w nas i pośród nas i by wiara nasza żywa owocowała niezawodną nadzieją i miłością.