Po raz trzeci ulicami Opola przeszedł barwny Orszak Trzech Króli.
Ulica Krakowska zamieniła się w rzekę ludzi z papierowymi koronami na głowie. Zobaczyć uliczne jasełka przyszły całe rodziny. Były dzieci, nie zabrakło nastolatków, byli rodzice, byli i dziadkowie.
Promienie słoneczne, błękitne niebo i delikatnie biała sceneria dodawały uroku temu, co działo się na kilku scenach rozstawionych na trasie przemarszu. Aktorzy z Młodzieżowego Domu Kultury w Opolu przedstawili m.in. historię Zwiastowania NMP i spotkanie z pasterzami.
Tuż za gwiazdą wędrował czerwony orszak europejskiego króla Kacpra. Za nim zielony orszak azjatyckiego króla Melchiora, a na końcu niebieski orszak afrykańskiego króla Baltazara. Wszyscy zmierzali na opolski rynek, gdzie monarchowie symbolicznie złożyli dary Dzieciątku Jezus.
Spotkanie, które przygotowane zostało przez Kurię Diecezjalną w Opolu, Urząd Miasta Opole i Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu, zakończyło wspólne kolędowanie. Śpiew poprowadzili wokaliści Opolskiego Studia Piosenki.
– Jasełka, które dziś przeżywamy, służą doświadczeniu wspólnoty – wspólnoty rodzinnej, związanej z pielęgnowaniem tradycji, ale przede wszystkim służą chwale Pana Boga. On nas kocha, ma w nas upodobanie, więc my chcemy oddać Mu chwałę i cześć – podkreśla bp Rudolf Pierskała, który również uczestniczył w opolskim Orszaku Trzech Króli. – Jasełka to też wyraz naszej pobożności ludowej. Warto pielęgnować tę tradycję, bo ona pomaga nam przekazywać wiarę, przechowywać ją z pokolenia na pokolenie i rodzinnie ją przeżywać. Bo gdy doświadczy się takiej wspólnoty jasełkowej czy kolędowej, to przecież jest tak, jakbyśmy byli w stajence – mówi bp Pierskała.