Potop – niepojęty, niszczący wszystko żywioł.
W tradycji ludów Orientu potop zapisał się mocnym wspomnieniem. Grozę tej opowieści potrafią odczuć ci, którzy doświadczyli paraliżującej bezradności wobec kataklizmu. Żywioł wody i żywioł grzechu. Bo grzech, czyli zło wywołane przez człowieka, ma siłę niszczycielską, bezwzględną, straszną. Niszczycielskiej siły grzechowego zła doświadczył chyba każdy. Czy to wtedy, gdy zło powodowane przez innych w nas uderza. Czy to wtedy, gdy wybucha ono w nas, siejąc wokoło zniszczenie. Potrafimy upajać się tą siłą wychodzącą od nas. Ale tylko do czasu. Jednak gdy się opamiętamy, nie potrafimy zatrzymać niszczycielskiej fali wywołanej przez nas samych. Dobrze jeśli wtedy zaczynamy wołać do Boga – modlitwą, pokutą, postem, rozpaczliwymi wysiłkami czynienia bezradnego dobra. Jeśli nie ustaniemy, to w pewnym momencie zagrzmi Bóg majestatu, a w świątyni Bożej, jaką jest świat, ludzie zawołają: „Chwała!”. Tylko Bóg może wznieść tamy osłaniające przed potopem zła. Tylko Ten, który jest ponad wód bezmiarem, może zawołać i zatrzymać zalew grzechu. Dlatego Jezus nad Jordanem pośród grzeszników stanął – bo to właśnie On jest władny to uczynić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.